Agnieszka Andrzejczak
Zostań fanem autorki:

Agnieszka Andrzejczak

Autorka 2 czytelników
8.5 /10
3 oceny z 2 książek,
przez 2 kanapowiczów
Pisarka, wcześniej dziennikarka. Współpracowała m.in. z magazynami "M jak mama" i "Mam dziecko", gdzie publikowała teksty o tematyce ciążowej oraz reportaże z porodów. Autorka tekstów. Tancerka formacji "Worship Style". Trenerka szybkiego czytania i technik usprawniających uczenie się. Prywatnie szczęśliwa żona i mama. Jej twórczość dotyka problematyki sensu życia, wiary, nadziei i miłości.

Książki

Tysiąc metrów nad ziemią
Tysiąc metrów nad ziemią
Agnieszka Andrzejczak
8/10

Powieść o potędze miłości, która daje siłę, by żyć! Dziewiętnastoletnia Marta cierpi na zaburzenia depresyjne. Nie widząc sensu życia, chce popełnić samobójstwo. Po nieudanej próbie trafia do szpital...

Utkana z miłości — duchowy coaching dla kobiet
Utkana z miłości — duchowy coaching dla kobiet
Agnieszka Andrzejczak
9/10

„Utkana z miłości — duchowy coaching dla kobiet” to manifest kobiecej wolności na miarę „Biegnącej z wilkami” Clarissy Pinkoli Estés i otulający serce i duszę balsam, który zadowoli fanki Reginy Bret...

Cytaty

Paradoksalnie im więcej posiadamy, tym częściej chorujemy. Czyż to nie dziwne? (...) Jak szczęśliwi byli nasi rodzice i dziadkowie, którzy spotykali się w grupach, by świętować pochody, sylwestry, majówki i wszelkie dni nadające się do zabawy. A teraz? Chcemy więcej i więcej. Szybciej i mocniej (...). Po jakimś czasie budzimy się i stwierdzamy, że nie mamy już ani przyjaciół, ani rodziny. Mamy tylko pracę. A ona nie jest w stanie zastąpić wspólnoty. Nawet jeśli wydaje się, że jest sensem życia.
Przechodziła w embrion, żeby się schować przed światem. Rozwijała ciało jak kwiat, po czym znowu je kuliła. Joe Cocker coraz bardziej zachrypłym głosem próbował ją przekonać, że jest piękna. Prawie wierzyła. Kiedy w końcu się zmęczyła, czuła się wolna. Znalazła się w innej rzeczywistości. Przez tę chwilę niczym się nie martwiła. Teraz stała się naprawdę sobą.
Wyobraziła sobie, że jest ptakiem, który zaraz poderwie się i poleci (...) zaczęła tańczyć. Unosiła się w swojej małej wolności.
Czy musiała wzlecieć ponad tysiąc metrów nad ziemię, żeby zrozumieć prostotę życia? Zaakceptować zdarzenia i fakty, które się po prostu dzieją? Wznieść się ponad lęk i strach o to, co będzie jutro? O to, co było? Zaakceptować życie i jego barwy?

Komentarze