Igor Kostin
Zostań fanem autora:

Igor Kostin

Autor, zmarł w 2015 (żył 78 lat) 27 czytelników
8.5 /10
26 ocen z 1 książki,
przez 26 kanapowiczów
Urodzony 27 grudnia 1936 roku w Mołdawii - Republice (Besarabia)
Igor Fiodorowicz Kostin ukr. І́гор Фе́дорович Ко́стін, – ukraiński fotograf i dziennikarz.

Syn Nadieżdy Popowicz i Fiodora Kostina. Przyszedł na świat na terenie dzisiejszej Mołdawii. Jako fotograf pracował dla kijowskiego oddziału agencji Novosti. Wykonywał zdjęcia między innymi podczas wojny w Wietnamie oraz radzieckiej interwencji w Afganistanie . W dniu 26 kwietnia 1986 roku wraz z dwoma innymi fotografami znalazł się na miejscu katastrofy w elektrowni jądrowej w Czarnobylu. Wraz z fotografami przeleciał helikopterem nad elektrownią wykonując ok. 20 zdjęć, jednak promieniowanie zniszczyło film. Jedyne ocalone zdjęcie z kliszy uchodzi za jeden z najbardziej charakterystycznych obrazów katastrofy. Potem Kostin fotografował jeszcze między innymi grupy likwidatorów oczyszczających strefę katastrofy. Zmarł w wyniku wypadku samochodowego pod Kijowem w 2015 roku.
Kategorie
Literatura faktu

Książki

Czarnobyl. Spowiedź reportera
2 wydania
Czarnobyl. Spowiedź reportera
Igor Kostin
8.5/10

Trzydzieści lat po wybuchu reaktora w Czarnobylu, skutki tej tragedii są wciąż odczuwalne. Nazwany przez Washington Post „człowiekiem-legendą”, Igor Kostin 26 kwietnia 1986 roku przeleciał nad elekt...

Cytaty

Nie wiem, czy Ci ludzie byli naprawdę wolontariuszami.[...] Bez ich poświęcenia skutki katastrofy w elektrowni atomowej byłyby znacznie gorsze.Gorsze na Ukrainie i Białorusi, ale także gorsze w całej Europie, której połowa ludności musiałaby zostać przesiedlona, a połowa jej powierzchni przestałaby się nadawać pod uprawę.Likwidatorzy oddali do dyspozycji władz jedną z niewielu rzeczy, jakie można było jeszcze posiadać w Związku Radzieckim - swoje życie.
Radioaktywność jest niewidzialna, bezzapachowa, bezbarwna. W Afganistanie i Wietnamie żołnierzom groziło, że zostaną trafieni kulą. Poczuliby ból, mogłoby zginąć na miejscu, ale zagrożenie było przynajmniej znane. A w Czarnobylu nie.

Komentarze