Cytaty Jacek Dziewiński

Dodaj cytat
Sztuki kompromisu trzeba się nauczyć.
Czego ludzie pragną? Kochać, uprawiać seks, unikać chorób i jeśli to możliwe, sięgać po władzę.
Kimże je jestem, żeby kogokolwiek osądzać?
Michel Houellebecq miał rację: rolą każdego europejskiego biurokraty jest uprzykrzyć życie obywateli, jak tylko to możliwe, i użyć wszelkich dostępnych środków, by to osiągnąć.
Od Żydów możesz nauczyć się co najmniej jednej prawdy. Słuchaj: Żyd, jaki by nie był biedny, jeśli ma dziesięciu synów, wszystkich uczyni piśmiennymi. Nie dla zysku, jak to robią chrześcijanie, ale dla zrozumienia prawd Bożych. I nie tylko synów, ale córki też.
Świnie przyjmują delegację kur i oznajmiają: ponieważ pracowałyście tak gorliwie, postanowiłyśmy przyznać sobie premię w wysokości stu jaj każda.
Nie masz czego żałować, ani się o nic winić, zachowałeś się rozważnie, zbieranie informacji jest procesem powolnym i tylko bardzo cierpliwi są w tym dobrzy.
Cisza jest błogosławieństwem! Nie trzeba nic więcej mówić.
Nie ma szczęśliwych dzieci bez szczęśliwych, kochających się rodziców.
W przeciwieństwie do tego, co opisują romantyczne powieści czy filmy, nie ma idealnej miłości, miłość jest kształtowana przez realia bytu. Kiedy każdego dnia trzeba pokonywać wyzwania egzystencjalne, miłość już nie jest śpiewem ptaków i szumem paproci w bawarskim lesie.
Pracując w fastfoodowej restauracji, wyciągam wniosek, że ci, którzy zarabiają najmniej, pracują najciężej, inaczej mówiąc: im kto więcej zarabia, tym mniej pracuje. Jest to prawo natury stosowane do pracowników gastronomii, robotników drogowych, śmieciarzy, kierowców aż po prezesów wielkich korporacji.
Mija czas, robimy się coraz bardziej niecierpliwi i rozdrażnieni naszą jednostajną egzystencją, nie wyrwaliśmy się z komunizmu po to, żeby być parobkami, zmywaczami naczyń, zgarniaczami śniegu.
Choć jestem młodym chłopcem, zaczynam zdawać sobie sprawę, że nie doceniamy dobrych czasów, kiedy one trwają, zaczynamy je doceniać, dopiero gdy przeszły, przeminęły, odleciały z wiatrem, by nigdy już nie powrócić. Nie będzie już nigdy skubania z piór, patroszenia i gotowania koguta kupionego na chłopskim targu.
Jak to mawiali w mojej starej ojczyźnie: Nieszczęścia chadzają parami.
W przedwojennej Polsce żydowskie i polskie społeczności zamieszkiwały obok siebie, ale żyły jak gdyby w dwóch różnych krajach. Żydzi mówili w języku jidysz, regularnie odwiedzali miejscową synagogę, studiowali Torę, przestrzegali restrykcji, modlitw i rytuałów wymaganych w szabat. Polscy goje zaś pochłaniali się w egzaltacji z odzyskanej niepodległości i nowo odrodzonego państwa, które powstało na skutek zakończenia wojny światowej, dzięki doktrynie amerykańskiego prezydenta Wilsona o tworzeniu narodowych państw.
Nie wolno załatwiać się za stodołą! W końcu jesteśmy narodem kulturalnym, a nie zacofanym. - zadeklarował pan premier i tym sobie zasłużył na stałe miejsce w historii polskich latryn.