Cytaty Katarzyna Droga

Dodaj cytat
Oficjalnie spoczęła na Powązkach. Jednak możliwe, a nawet prawdopodobne, że dołączyła do Alicji w Szwajcarii lub przebywa w innym kurorcie. Nie ma z nią kontaktu, bo brakuje tam zasięgu. Trzeba będzie kiedyś po prostu tam pojechać.
Joanna Chmielewska zbudowała dom pod Warszawą, potem gościła w nim przyjaciół i hodowała pokolenia kotów. Wyruszała w podróże, grała na wyścigach i w kasynach, napisała jeszcze ponad dwadzieścia książek. Została ulubioną pisarką Polek.
Wrócili do grudniowej Polski zadowoleni i pełni nowej energii. Przywieźli zza granicy trochę luksusowych produktów dla uświetnienia świąt Bożego Narodzenia, bo w kraju nawet mięso było na kartki. I wtedy wprowadzono stan wojenny.
Następne miesiące poświęciła na pisanie Lesia. Pomysł miała od dawna, ale przychodził i znikał, za dużo było wokół zdarzeń.
Chłopcy mają dobrze w głowach, umieją sobie podgrzać obiad, klucz nosić na szyi i radzić sobie.
Jestem w tej chwili w wielkiej biedzie, ale niełatwo mnie zabić.
Lata pięćdziesiąte zbliżały się ku końcowi, kraj popadał w tak zwaną małą stabilizację, oni też.
Oszczędna żona cały tydzień lepi pierogi i pyzy, sama robi makaron, sama ceruje odzież syna i męża - wszystko po to, by ograniczyć wydatki. Spotyka ją nagroda: pod koniec miesiąca za zgromadzone w ten sposób oszczędności może sobie kupić fartuszek. Będzie jej się przyjemniej pracowało w następnym miesiącu.
Zostawiła zdumiona ciotkę na Nowym Świecie. W domu z szacunkiem odwiesiła sukienkę do szafy, przywdziała szatę domową w stylu worka po ziemniakach, obstawiła się kubkami z herbatą i zabrała do roboty.
Kiedy umarł Stalin, radio oszalało.
To zwyczajne życie nie było miętą z bubrem, jak się mówiło w Grójcu na każdą łatwiznę. Potrafiło dokopać.
Życie dawkowało zwyczajność stopniowo.
Ciąża zmienia kobietę, tak przynajmniej myślała Irka, bacznie się obserwując.
Irena była przyzwyczajona, że mówią o niej, jakby jej obok nie było.
Uparła się przy architekturze i żadna siła, nawet ciotek Lucyny i Teresy, nie zdołała jej od tego odwieść. Chociaż obie siostry matki usilnie próbowały tego przy rodzinnym stole i ciastkach własnej roboty.
Wielokrotnie później mawiała, że tak właśnie, za sprawą Eilego, zaistniała jako nowa osoba: Joanna Chmielewska. Sama się temu dziwiła, bo wszystko miało być inaczej.
Dni miała wypełnione po brzegi: praca, chłopcy, zakupy, obiad, pranie. Pisała nocą. Przyzwyczajona do witania dnia "od drugiej strony", czyli od świtu, miała drugą część po trzech tygodniach.
Projektowanie przestrzeni zawsze dobrze jej robiło.
Młoda kobieta w wiosennym płaszczyku według najnowszej mody Anno Domini 1962 wypadła z ciężkich drzwi gmach Drukarni Narodowej w Krakowie i pobiegła w kierunku ulicy Mickiewicza.
Cicho weszła do mieszkania, chłopcy spali. Powinna usiąść nad projektem, ale nie zrobiła tego. W ciemności podeszła do okna. Zacznie od świtu. Nowy dzień, nowy etap w życiu.
Komu w de, temu ce, czyli komu w drogę, temu czas. Bawcie się dzeci, a babcia odleci.
Trzeba o siebie zadbać, bo nasz świat przemija. Jak nieme kino. Za sto lat nikt nie będzie o nim pamiętał. Wielka sława to żart, kochanie.