Cytaty Leszek Herman

Dodaj cytat
Od internetu nie było ucieczki. Zresztą nie dało się już bez niego funkcjonować, gorzej, że nie dało się także funkcjonować bez portali społecznościowych.
- Lyngurium to mityczny kamień, dzisiaj rzeczywiście utożsamiany z bursztynem - odezwał się nieoczekiwanie pastor Brown. - Tak nazywali go Grecy i Rzymianie. Dosłownie oznaczał "mocz rysia". Chociaż tak się to teraz tłumaczy, wówczas rysia uznawano za nieznany gatunek wilka.
Jeśli masz pewność, że takie praktyki czyni, to zgłosić to sędziemu powinieneś. Czarostwo to poważne oskarżenie, pod sąd prowadzi.
Lisabeth mówiła cicho, ale stanowczo. Bała się oczywiście, że Wittich poczyta to za zbytnią zuchwałość. Ryzykowała, że złość w nim weźmie górę nad strachem, ale wyboru już nie miała. Albo w dyby ją tutaj zakują, a i tak przecież nadchodzącą zimą śmierć z głodu ją czekała, albo dostanie to, po co przyszła.
Kapral rozkazy wykonywał bez szemrania, a i sam, jak często było widać, za swoim zwierzchnikiem nie przepadał. A co najważniejsze, za garść dukatów to i własną matkę na stos za kudły by zaciągnął.
Przyzwyczaiła się już do ludzkich osądów, przed Bogiem jedynie za tę złą miłość odpowiadać będzie. Ale skrzywdzić nikogo nie skrzywdziła i wystarczy, że sama dobrze o tym wiedziała, a ludzie niech sobie gadają, co chcą, skoro gęby im zamknąć się nie mogły.
Przypadek, jeden z najbardziej wyśmiewanych czynników sprawczych w kryminałach i książkach sensacyjnych, przez zwolenników teorii chaosu uznawany jest jednak za ważny element, który najmniejszym nawet zaburzeniem parametrów początkowych w sposób krańcowy jest w stanie zmienić ostateczny wynik.
Trzystuletnia historia komnaty rozpoczęła się od rozbudowy pałacu w Charlottenburgu. Według projektu sala dekorowana bursztynem miała znaleźć się na parterze pałacu.
Płoty, niewielkie miasteczko w połowie drogi między Szczecinem a Kołobrzegiem, miało sporo szczęścia. Nie ucierpiało w czasie drugiej wojny światowej tak jak inne miasta Pomorza.
Jego wcześniejsze życie kojarzyło mu się wyłącznie, z walką o zlecenia, zbieganiem o pozwolenia budowę, pielgrzymowaniem od drzwi do drzwi w celu załatwienia kolejnego papierka i udrękami podczas nadzorów na budowach.
Zamek najeżony wieżyczkami i wysokimi szczytami w dachach stał, z właściwie unosił się na wodzie, kilkadziesiąt metrów od brzegu.
Im bliżej mu było do tej upiornej liczby z czwórką na początku, tym częściej myślał o tym, że jest jedynakiem i prędzej czy później będzie musiał przejąć po ojcu jego obowiązki, ogromny majątek ziemski, wszystkie te sady, serowarnie, gorzelnie, produkcję wina, plus jakieś ekologiczne duperele, które ojciec wciąż wymyślał ze swoimi zarządcami, żeby podnieść rentowność majątku.
Lubił znikać w tłumie, zatrzymywać się przy witrynach księgarń i oglądać okładki książek lub na wystawach jakieś kolorowe, kiczowate pamiątki z Londynu, lubił także obserwować innych ludzi.
Wokół rozciągał się upiorny las. Od stóp klifu wystawały czarne obumarłe pnie starych drzew zaryte głęboko w ciemnym piasku, w którym widać było mnóstwo muszli i kamieni. Las dochodził aż do skraju plaży i dalej w wodę.
Pomiędzy pniami drzew i gęstymi gałęziami krzewów zobaczyła przyglądające się jej zachłannie oczy.
Albo raczej ślepia.
W gąszczu czaiło się coś wielkiego i pokrytego futrem.
Miała wrażenie, że na jej twarzy już na stałe wyryła się złość, która poprzecinała czoło zmarszczkami i ściągnęła kąciki ust w wyraz pogardy i nienawiści.
Gdyby unoszące się nad plażą mewy miały jakiekolwiek pojęcie o sztuce, to obraz, który rozpościerał się przed ich dziobami, nomen omen, widziany z lotu ptaka, wydałby się im straszliwym landszaftem, ocierającym się wręcz o kicz, a przynajmniej o granice dobrego smaku.
Tutaj urodziła się caryca Katarzyna Wielka, tutaj urodziła się caryca Maria Piotrowna, tutaj powstawały największe transatlantyki. To w tym mieście odbywały się pierwsze loty braci Wright, to tutaj lądował Hindenburg. Mamy najstarsze na świecie kino. To miasto jeszcze przed wojną uchodziło za jedno z najpiękniejszych w północnej Europie.