Cytaty Lucyna Olejniczak

Dodaj cytat
To jest filozofia pasa, najprostsza z możliwych i najskuteczniejsza.
Każdy ojciec wychowuje swoje dziecko czymś innym. Mój pasem albo nylonową siatka na zakupy, Wojtka kablem, a jeszcze inny czym popadnie.
Babcia mówi na mnie "Lenka". Tak naprawdę to mam głupie imię, Leonarda, i mama, jak jest na mnie zła, to właśnie tak na mnie woła.
(...)
Mama, jak nie jest na mnie zła, mówi "Lena", a tata "Chodź No Tu". Już nie powiem, jak przezywają mnie w szkole... I tylko babcia nazywa mnie Lenką. I za to ją jeszcze bardziej kocham.
Olaf był najlepszym, co mi się przydarzyło w życiu. Kiedy go poznałam, nie wierzyłam, że ktoś taki mógłby się mną zainteresować. Mną, zahukaną szarą myszką, kulącą się na widok ojca i niepotrafiącą uwolnić się spod jego wpływu.
Wypada być. W tych dwóch słowach streszczała się właściwie cała filozofia życiowa mojej matki. Na pierwszomajowym pochodzie wypadało być w takim samym stopniu, w jakim wypadało pójść na procesję w święto Bożego Ciała. Wypadało przyjąć księdza po kolędzie, jak również ugościć po królewsku zastępcę komendanta MO, dawnego kolegę ojca. (...)
Żeby tylko dobrze wypaść w oczach sąsiadów.
Jest mi smutno i chce mi się płakać, a mogę to robić tylko w ukryciu, bo mam być silna i twarda. Tak zawsze powtarzała babcia.
Udałam, że nie widzę zacieków na swojej szklance, matka już mocno niedowidziała, ale nie miała zamiaru pójść do okulisty. Przecież to wstyd przed ludźmi, kiedy się ujawnia własne mankamenty. Takie rzeczy tylko w rodzinie, nigdy na zewnątrz.
Naprzeciwko półki znajdował się kredens.
To był naprawdę piękny mebel. Za przesuwanymi szybkami stały kieliszki, każdy z innego kompletu, ale kto by się tym przejmował. Kiedy przychodzili goście, nikt nie patrzył w czym, tylko co.
Lenin jednak nie chciał tak po prostu całkiem sobie wyjść z naszego miasta. Malowano różne napisy na pomniku, podłożono mu nawet stary rower i znoszone obuwie z poleceniem: "Masz tu rower, stare buty i spierdalaj z Nowej Huty". I nic. Ani drgnął.
Starzy aktorzy po raz tysięczny odgrywający sceny z czasów młodości, sztukę. do której już od dawna nie pasują i nie mają do niej serca. Ku mojemu własnemu zaskoczeniu na te myśl zrobiło mi się ich odrobinę żal.
‘Ale tata wraca. Jest już spokojny, taki jakiego najbardziej nie lubię. Będzie mnie wychowywał. Powoli, jakby od niechcenia, rozpina pas, a ja już się cała kulę w łóżku. Jakby zza ściany słyszę, że Zośka znowu płacze, jednak wiem, że to nie ona oberwie.’
‘Jasne, mam prawie trzydzieści lat, jestem taka dorosła i dzielna, mam w dupie, co powie ojciec, a jednak boję się i jego, i matki, jakbym wciąż była małą przestraszoną Lenką.’
‘I znów przychodzi do naszego pokoju, gdzie śpimy razem z siostrą. Ale wiem już, co robić, babcia mnie nauczyła. Mam głośno krzyczeć, tak żeby się przestraszył, że zaalarmuje sąsiadów.’
jeśli człowiek pozna swoje złe strony, łatwiej mu o wyrozumiałość wobec innych
tylko głupcy idą przed siebie bez strachu
© 2007 - 2024 nakanapie.pl