Cytaty Maggie Stiefvater

Dodaj cytat
Był głodny niczym noc.
Proszę nie spać na plecach. Wszystkie miecze przebiją się na drugą stronę.
Przekąski były przepyszne, nie dlatego, że kuchnia je tak świetnie przygotowała, lecz dlatego, że wszystko, co jedzone jest w oczekiwaniu na pocałunek, jest przepyszne.
Ronan Lynch żył ze wszystkimi rodzajami tajemnic. Pierwsza z nich dotyczyła jego samego. Był bratem kłamcy i bratem anioła, synem snu i synem śniącego. Był wojującą gwiazdą pełną nieskończonych możliwości, (...).
Z całowaniem jest w dużej mierze jak ze śmiechem. Jeśli dowcip jest śmieszny, nieważne, ile czasu minęło, odkąd słyszało się ostatni dobry.
Kiedy się odezwał, jego głos ociekał cyjankiem i naftą.
Maura zerknęła przez ramię w kierunku, który wskazywał. Mały, podniszczony ford zaparkował właśnie za samochodem wypożyczonym przez Szarego Mężczyznę.
- Och, to Calla. Jedzie za nami do restauracji, aby upewnić się, że mnie pan tam zabierze, a nie zakopie w lesie.
- To niedorzeczne. - powiedział Szary Mężczyzna. - Nigdy nikogo nie zakopuje.
- Nasze serca muszą być bardziej stanowcze, nasza dzielność większa, a nasze dusze potężniejsze, choć siły nam słabną - oznajmił Szary Mężczyzna.
Z magiem nie jest tak, że jest potężny, gdy ma rzeczy, i bezsilny, gdy ich nie ma (...) Mag widzi co istnieje, i odnajduje między tym powiązania. Mag może sprawić, że cokolwiek stanie się magiczne.
- Ale nie mieli koni - stwierdziła nagląco. - Nie mogli daleko zajść na nogach.
- Ludzie - powiedziała Calla - mogą zajść daleko, jeśli muszą.
Tu mam oczy, kochanie.
W tym momencie Blue czuła, że po trochu kocha każdego z nich. Ich magię. Ich zadanie. Ich ochydę i dziwność.To byli jej kruczy chłopcy.
Zapadła taka ciężka cisza, która czasami ma miejsce, gdy do pomieszczenia wchodzi płatny zabójca.
Chodzi nie o to, kim jestem, ale co robię.
Wnętrze starego Camaro pachniało asfaltem, pożądaniem, benzyną i snami
Adam myślał jednak o niewypowiedzianej prawdzie, znajdowali się obaj na prostopadłych, nie równoległych ścieżkach, i w końcu będą musieli pójść w swoją stron
-Co za przerażająca myśl - zauważył Gansey nagle. -Ronan w tym tłumie.
Przez krótką chwilę Adam mógł to sobie wyobrazić: brokatowe zasłony w płomieniach, obwieszone ozdobami małżonki wrzeszczące spod klawesynu, a pośrodku tego wszystkiego Ronan mówiący:"Pieprz się, Waszyngtonie".
- Dlaczego herbata jest tutaj tak dobra?
- Bo do niej pluję.
Hej, człowieku, na pewno mu się spodoba- rzekł Kavinsky -A jeśli nie, to go pierdol.
- Chcę wrócić - powiedział Ronan.
- Więc weź to - odrzekł ojciec. - Wiesz już, jak to zrobić.
I Ronan zrobił to. Ponieważ Niall Lynch był leśnym pożarem, wzburzonym morzem, wypadkiem samochodowym, zasuwającą się kurtyną, grzmiącą symfonią, katalizatorem mieszczącym w sobie całe planety.
I oddał to wszystko swemu średniemu synowi.
- Mam wizję - rzekła Orla z pokładu. - Dotyczy ciebie i mnie.
Zdezorientowany Gansey podniósł wzrok nad ekranu.
- Mówiłaś do mnie czy do Ronana?
- Wszystko jedno. Jestem elastyczn
- Wyśnij mi świat. Coś nowego na każdy dzień.
Ludzie mówiący, że za pieniądze nie da się kupić wszystkiego, nie widzieli nikogo tak bogatego jak chłopcy z Aglionby. Byli nietykalni, odporni na życiowe kłopoty. Tylko śmierci nie można było odegnać kartą kredytową.
Odparła Gloria Elgin, oszołomiona ganseyowatością Ganseya.
- To tylko ty - wyszeptała Sierotka. Trzymała go za rękę i klęczała obok niego. - Dlaczego siebie nienawidzisz?
Ronan pomyślał, że auta nocą mają w sobie coś nieznośnie seksownego. To, jak błotniki zakrzywiały światło i odbijały drogę, jak każdy kierowca stawał się anonimowy. Na ich widok serce zgubiło mu na chwilę rytm.
- To okropny pomysł.
- Nie ma okropnych pomysłów. Są tylko pomysły w okropny sposób wprowadzone w życie.
Odmawiam uczestnictwa w ceremonii, która nie zapewnia kobietom równych przywilejów duchowych.
- Nie musisz tego robić - rzekł Ronan.
- Nie ma nic innego, człowieku.
- Jest rzeczywistość.
Kavinsky roześmiał się na te słowa.
- Rzeczywistość! Rzeczywistość jest tym, co inni wyśnią dla ciebie.
- Rzeczywistość jest tam, gdzie inni ludzie - odparł Ronan. Rozłożył ręce. - Co jest tutaj? Nic! Nikt!
- Tylko my.
To zabawne - pomyślał Szary Mężczyzna - jak wesoła się zawsze wydawała, jak ten uśmiech zawsze krążył w okolicy jej ust. Nie widziało się smutku ani tęsknoty, jeśli nie wiedziało się o ich obecności. To jednak była sztuczka, prawda? Wszyscy mieli swoje rozczarowania i swój emocjonalny bagaż, tylko że niektórzy nosili go w wewnętrznych kieszeniach, a nie na plecach.