“To u nas rodzinne. Moja ulubiona ciotka nie miała szczęścia do synowych. W sumie było ich trzy. Syn - mądry i przystojny. Młody naukowiec. Synowe nie były głupie - wiedziały, że przedmiot ich uczuć jest perspektywiczny. Każda była bezczelna, z każdej był wcielony rekin i każda następna okazywała się bardziej żarłoczna od poprzedniczki.”
“A jej ptaszyna wyfruwa. Biedna podpułkownikowa! Oddawać swoje jedyne dziecko w łapy złośliwej teściowej. Bo w to, że ze mnie będzie złośliwa teściowa, nie wątpię ani przez sekundę.”
“Bez wątpienia wdałam się w swoją kochaną mamusię - taka sama ze mnie żmija i cynik.”
“Ślub to przecież nic innego jak zalegalizowanie pożycia intymnego. Do przodu, z pieśnią na ustach!”
“Przypomina mi się takie powiedzenie: "Matka przez dwadzieścia lat robi z syna człowieka, a jego dziewczynie wystarczy dwadzieścia minut, żeby zrobić z niego idiotę". A niby taka malutka, taka chudziutka... Chucherko takie... A tu proszę.”
“Jednak nocna gżegżółka, jak wiadomo, zawsze dzienną przekuka. Ja jestem dzienna. I myślę, że wszystko jest już zaklepane.”
“Syn jest po prostu przekonany, że jest najważniejszym człowiekiem w moim życiu. I tu ma rację. Sama to zawsze mu wmawiałam.”
“Moje drzwi otwierają się co dziesięć minut. Jak gwałtownie - to syn. Jak delikatnie - to mąż. Widać, że ten drugi jest lepiej wychowany. Syn uważa, że dla niego jestem dostępna przez całą dobę.”