Cytaty Marta WaŁa

Dodaj cytat
Na poważne pytanie urzędniczki "Imię dziecka?" tatuś odpowiedział "Zenek". Litościwa urzędniczka dopisała na końcu a, by chociaż kojarzyło się żeńsko, i tak powstała Zeneka Lubicka, zwana przez przyjaciół Zenią.
- To musi być dziwne uczucie znaleźć u siebie taka piwnicę chyba? - zapytał Włodek.
- O, nawet nie wiesz, jak bardzo dziwne. Podrzucili ją nam jak jakieś kukułcze jajo.
Tak, Gienio, masz rację, życie bez Janiny jest jak stanie w kolejce po leki na sraczkę.
Wiecie, kiedy sobie uzmysławiam, że moje, kurwa, podatki idą między innymi na policję, i potem widzę tę całkowitą niekompetencję... Uwierzycie, że ten włamywacz się znowu znalazł, bo ZNOWU się do nas włamał, oraz, co jest chyba moim, kurwa, ulubionym aspektem tej sytuacji, ZNOWU im uciekł.
Nie do końca uważam, że fakt, iż moje własne, prywatne i osobiste dziecko jest hakerem, to coś, z czego powinnam być dumna.
Tak, ustaliłem coś. Ustaliłem mianowicie, że w chwili obecnej w naszym państwie nie tyle jest źle, ponieważ mamy złych ludzi u władzy, ile jest źle, bo u władzy są osoby mało inteligentne. Wciągają na stanowiska swoich znajomych na zasadzie "on umie prowadzić, to niech dowodzi SOP-em". Słuchajcie, no poważnie.
Warszawa. Nieważne, jaki dzień i jaka pora, są miejsca, gdzie zaparkowanie samochodu zawsze graniczy z cudem.
Janek zawsze mówi, że jeśli czegoś nie wiesz, to musisz to wygooglować. Albo znajdziesz odpowiedź, albo dowiesz się, jak doprecyzować pytanie, albo się okaże, że jesteś idiotą i w ogóle powinieneś sobie odpuścić.
Oho! Oto pan Jan. Przykład wielu różnych zalet i jednej olbrzymiej wady. Zasady zdrowego odżywiania są dla niego tak samo nieistotne, jak spowiedź dla ateisty. Znaczy się wcale nie są. Albo jeszcze mniej.
- Kłamał, nie?
- Jak z nut. Fałszywych i źle skomponowanych. Na pewno kłamał.
Albo chce się wiedzieć, albo nie, nie ma tu możliwości, żeby zjeść ciastko i sprzedać ciastko. Znaczy dać ciastko... czy jakkolwiek to się mówi.
Nie wiem... Czekaj, co on ci powiedział? Ten trup? Znaczy ciał? CIAŁO znaczy!
Gdyby faktycznie wyszła z domu i chciała do mnie przyjechać, to biorąc pod uwagę godzinę, byłaby tu za niecałe dziesięć minut. Ale Krystyna nigdy nie opuszczała domu bez perfekcyjnie zrobionej fryzury, a to u niej trwało minimum dwadzieścia minut. Bez makijażu i w podartych, brudnych ubraniach to tak. Bez problemu. Ale bez zrobionych perfekcyjnie włosów??
Spojrzałam za siebie, na tę rozpłakaną (Filip), zszokowaną (Hela) i spanikowaną (Janek) część mojej rodziny, i nagle przypomniał mi się "patrol" policji, który zabrał na pogotowie ciało (podobno jeszcze żywe) Mariuszka. Zastanowiłam się, czy jeśli teraz zadzwonię, to znowu przyjadą równie średnio uczciwi reprezentanci zawodu...
Nowy dzień - nowa ja. Tak się podobno powinno mówić co rano, żeby każdy dzień rozpoczynać od carte blanche i nie myśleć o błędach i bzdurach dnia poprzedniego.
Zemdlał albo umarł, cholera jasna, bo to coś przy szyi to był chyba ślad od dziabnięcia czymś ostrym.
Kolejną ciekawostką warszawskich korków jest to, że jak przejedziesz jakiś punkt, korek znika. Nagle drogi są puste i dojeżdżasz na miejsce o wiele szybciej, niż mówiła nawigacja Google-a.
Jak tak tu sobie siedzę i myślę, co doprowadziło mnie w to miejsce w tym czasie i generalnie, co musiało się stać, bym tu właśnie się znalazła - to muszę przyznać, że nie mam zielonego pojęcia.