Już jako nastolatka interesowała się literaturą i pisała pierwsze opowiadania dla nastolatek.
Kilka z nich z zostało opublikowanych w ówczesnych magazynach „Płomyk” i „Świat młodych”.
Jest absolwentką Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego, studiów podyplomowych Szkoły Głównej Handlowej i słuchaczką podyplomowych studiów Literatura i książka dla dzieci i młodzieży wobec wyzwań nowoczesności w Instytucie Literatury Polskiej na Uniwersytecie Warszawskim.
Jej życie zawodowe związane jest z filmem – od lat zajmuje się dystrybucją filmową w Polsce.
Odkąd została mamą, dzisiaj już 7-letniej Basi, w sposób naturalny powróciła do literatury dziecięcej.
„Moje wzorce literackie to w ramach klasyki dla dzieci – Pippi i Muminki, a w literaturze najbardziej współczesnej także dynamiczna seria Hania Humorek autorstwa Megan McDonalds czy mniej znana w Polsce twórczość amerykańskiej autorki Judy Blume.
Najbardziej znana jest z cyklu książek o Emi i Klubie Superdziewczyn.
„Pomysł na cykl o Emi zrodził się podczas zabaw i godzin wspólnie spędzanych z córką. Basia (córka autorki) stworzyła szkic – portret głównej bohaterki – Emi. Seria miała prezentować sceny z życia współczesnych dzieciaków, być blisko nich – zarówno przez przywołanie współczesnych im realiów, tematów jak i język. Nie było tu zamysłu dydaktycznego – jako autor stoję z boku i opowiadam, a wszystko dookoła widzimy oczami dzieci. Dzieci mają tu swoją autonomie, traktowane są jak dorośli, chociaż widać wyraźnie pewien rytm życia, w którym chcę, aby się odnalazły.
Postaci powstawały w wyniku naszych dyskusji a wiele przygód przeniosłam wprost z Basinego przedszkola (warszawskie przedszkole Baby City prowadzone przez Katarzynę Kossakowską). Na decyzję o zaangażowaniu się w stworzenie tej serii książek miało też wpływ pewne zdarzenie. Mowa o wycieczce do miejsca dla mnie specjalnego i magicznym … do Disneylandu! Obie z córką marzyłyśmy o tym wyjeździe. Dzisiaj trudno powiedzieć, która z nas bawiła się lepiej. Właśnie tam uświadomiłam sobie, jak bardzo kolorowy jest dziecięcy świat i warto go utrwalać na wszystkie znane nam sposoby. Przypomniałam też sobie, że moją wielką pasją już w dzieciństwie było opowiadanie historii. Pewnego zimowego wieczoru nadałam bohaterce imię i tak powstała Emi. Córka jest bardzo dumna z Emi. Dla mnie ta pierwsza książka z serii to wielka życiowa przygoda. ”- dodaje autorka.
Kilka z nich z zostało opublikowanych w ówczesnych magazynach „Płomyk” i „Świat młodych”.
Jest absolwentką Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego, studiów podyplomowych Szkoły Głównej Handlowej i słuchaczką podyplomowych studiów Literatura i książka dla dzieci i młodzieży wobec wyzwań nowoczesności w Instytucie Literatury Polskiej na Uniwersytecie Warszawskim.
Jej życie zawodowe związane jest z filmem – od lat zajmuje się dystrybucją filmową w Polsce.
Odkąd została mamą, dzisiaj już 7-letniej Basi, w sposób naturalny powróciła do literatury dziecięcej.
„Moje wzorce literackie to w ramach klasyki dla dzieci – Pippi i Muminki, a w literaturze najbardziej współczesnej także dynamiczna seria Hania Humorek autorstwa Megan McDonalds czy mniej znana w Polsce twórczość amerykańskiej autorki Judy Blume.
Najbardziej znana jest z cyklu książek o Emi i Klubie Superdziewczyn.
„Pomysł na cykl o Emi zrodził się podczas zabaw i godzin wspólnie spędzanych z córką. Basia (córka autorki) stworzyła szkic – portret głównej bohaterki – Emi. Seria miała prezentować sceny z życia współczesnych dzieciaków, być blisko nich – zarówno przez przywołanie współczesnych im realiów, tematów jak i język. Nie było tu zamysłu dydaktycznego – jako autor stoję z boku i opowiadam, a wszystko dookoła widzimy oczami dzieci. Dzieci mają tu swoją autonomie, traktowane są jak dorośli, chociaż widać wyraźnie pewien rytm życia, w którym chcę, aby się odnalazły.
Postaci powstawały w wyniku naszych dyskusji a wiele przygód przeniosłam wprost z Basinego przedszkola (warszawskie przedszkole Baby City prowadzone przez Katarzynę Kossakowską). Na decyzję o zaangażowaniu się w stworzenie tej serii książek miało też wpływ pewne zdarzenie. Mowa o wycieczce do miejsca dla mnie specjalnego i magicznym … do Disneylandu! Obie z córką marzyłyśmy o tym wyjeździe. Dzisiaj trudno powiedzieć, która z nas bawiła się lepiej. Właśnie tam uświadomiłam sobie, jak bardzo kolorowy jest dziecięcy świat i warto go utrwalać na wszystkie znane nam sposoby. Przypomniałam też sobie, że moją wielką pasją już w dzieciństwie było opowiadanie historii. Pewnego zimowego wieczoru nadałam bohaterce imię i tak powstała Emi. Córka jest bardzo dumna z Emi. Dla mnie ta pierwsza książka z serii to wielka życiowa przygoda. ”- dodaje autorka.