Cytaty Paulina Jurga

Dodaj cytat
Miłość nie polega na tym, by zamknąć kogoś pod kloszem. Miłość to odwaga pozwalająca popełniać błędy, doświadczać smutki i zmagać się z życiem."(str. 601)
Ponoć niedola zbliża ludzi...
Zaiste, suma uczynków na szali życia powinna przechylać się ku tej lepszej stronie. Nawet u piratów.
Dlaczego nikt mnie nie ostrzegł, że miłość tak bardzo boli?
-Chyba źle Cię oceniłam-przyznałam, odrobinę zawstydzona.
-Z pewnością tak jak wszyscy: bawidamek i hulaka. Taki byłem. I taki jestem. Jednak przychodzi moment w życiu, gdy trzeba spoważnieć.
Sam stanąłem przed bulajem i obserwowałem szalejącą na zewnątrz wodę. To samo działo się teraz w mojej głowie. Moje myśli obijały się jedna o drugą. Nigdy nie spełnię ostatniej woli ojca, bo nie będę w stanie jej zabić
Najpierw karmiłem tobą oczy. Teraz tonę w twoim zapachu. Aż w końcu nasycę smak i dotyk
Musisz liczyć tylko na siebie. I nikomu nie ufać. Szczególnie kiedy jesteś kobietą. To zrozumiałam bardzo szybko. Ulica budzi w człowieku zwierzęcą naturę. Tę najgorszą. I najmroczniejszą.
We krwi się rodzimy i – jak to zwykle bywa w worowskim mirze – we krwi umieramy.
Moja hierarchia wartości wyglądała zgoła inaczej. Byłem typem samotnika i lubiłem podążać własnymi ścieżkami. Nie interesowała mnie władza, a mafijna polityka była nudna. A ja nie lubiłem nudy. Poza tym kompletnie nie miałem głowy do interesów. Za to uwielbiałem dominację, adrenalinę i poczucie kontroli nad życiem innych, a nic nie dawało mi takiego kopa jak silne bodźce towarzyszące odbieraniu życia.
A widzisz, lider... przywódca... pachan to ktoś, kogo darzy się szacunkiem. Ktoś, kto jest dla innych worów szczególnym autorytetem moralnym. Ktoś, dla kogo nie będą się liczyły ani sama władza, ani tym bardziej dobra materialne, bo nimi gardzi. Liczy się dla niego dobro bractwa, a nie jego własna dupa.
A potem jego dłoń znalazła się na mojej szyi. Świszczący oddech i łomoczące serce były jedynymi dźwiękami, które do mnie docierały, kiedy obraz przed oczami zaczął się zamazywać. Czułam, jak […] zaciska mocniej rękę na moim gardle i zanim straciłam świadomość, usłyszałam jeszcze jego pełen zadowolenia głos:
– Fascynujące…
Poczułam, jak kolejne łzy płyną mi po twarzy. To był Wilk – wyszkolony, by zabijać i nieść ból. Widziałam już jego mroczne oblicze, ale po raz pierwszy jego gniew był skierowany na mnie.
Poczułam nieprzyjemne ukłucie w okolicach serca, ale zignorowałam je. Nie mogłam się przecież zakochać w kimś takim. Zabójcza uroda to nie wszystko. Tak… słowo zabójcza jest tu niewątpliwie kluczem.
Wiesz, umiem dochować tajemnicy, ale wszystko ma swoją cenę, więc bądź dla mnie miła, Matrioszko.
Jeśli jeszcze nie porzuciłaś myśli o powrocie do domu albo ucieczce, to zrób to teraz. Nie masz do czego wracać. Marta Małecka przestała istnieć.