Matrioszka

Moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki zaczęło się od drugiej serii, czyli gruzińskiej. Swoją oryginalnością i doskonałą stylistyką zrobiło na mnie spore wrażenie, dlatego postanowiłam sięgnąć do pierwszej serii. Jakież było moje zaskoczenie gdy okazało się, że "Matrioszka" opowiada wydarzenia, które działy się znacznie później niż te opisane w drugiej serii. Co więcej, jestem jeszcze bardziej zadowolona, że losów Nikołaja nie poznałam przed przeczytaniem "Ławrusznika", gdyż rozgryzanie, co się stało z tą postacią przyniosło mi nie lada frajdę.

W tym tomie poznajemy dojrzałą i odpowiedzialną jak na swój wiek, siedemnastoletnią Martę Małecką. Wychowywana przez ojca, w domu pełnym miłości, ciepła i trzymania się zasad moralnych dziewczyna, z dnia na dzień przestaje istnieć. Nagle staje się Matrioną, córką głowy bratwy, Grigorija Kosłowa i trafia do zbrukanego krwią półświatka pełnego luksusu, blichtru, ale i brutalności, bezwzględności. Rola jej ochroniarza przypada aroganckiemu, bezlitosnemu Nikołajowi. Matrioszka nie chce się poddać i zaakceptować tego, co zgotował jej los.

Ani po stylu, ani koncepcie na fabułę, ani kreacji bohaterów nie domyśliłabym się, że jest to debiut. Jak na mój gust jedynie opisy były zbyt drobiazgowe. Dynamika wzbudzała ciekawość, by czytać dalej, ale jednoznacznie wskazywała, że historia na tym tomie się nie skończy.

O tej książce krążą same ochy i achy. Byłam więc jej bardzo ciekawa, tym bardziej że okładka przyciąga wzrok. Niestety nie mogę podzielić zachwytów innych osób. Już sam pomysł, żeby główną bohaterką była nastolatka jest bardzo nie trafiony. Jej zachowanie jest infantylne i irytujące. Momentami zachowywała się bardzo nieadekwatnie do sytuacji w której się znalazła. Właśnie umarł jej ojciec, została wywieziona w głąb Rosji… A ją obchodzi w tym momencie, że ochroniarz ma dołeczki w policzkach! I mdliło mnie przez ciągłe opisy jak raz za razem rumieniec spływał na jej twarz lub zalewała się łzami.
Nie czułam także mafijnego klimatu, ale na to przymknęłabym oko, gdyby chociaż chemia między Nikołajem a Martą mnie urzekła. Ale niestety ich relacja wydawała mi się bardzo nijaka, mdła i dziecinna. Twarda, bezwzględna osobowość egzekutora była mało wyczuwalna. Raczej miły i ułożony Kola uganiał się za małolatą… Jeśli szukacie w książce odrobiny pikanterii, to musicie obejść się smakiem. Jest grzecznie i cenzuralnie.
Mentalnie przewracałam z milion razy oczami i sama nie wiem czy sięgać po tom drugi…

Nie ukrywam, czytałam tę książkę w lipcu, przed korektą. Dzisiaj widzę, że trafił w nasze ręce brylant, a nie tylko nieoszlifowany diament.
.
Serii mafijnych na rynku znajdziecie od zatrzęsienia, jednak niewiele w rzeczywistości jest o mafii. "Matrioszka" jest inna. Paulina Jurga opisuje świat bratwy jakby był to spacer przez park, a nie brutalny przestępczy świat, w którym za przypalonego strogonowa kucharz może dostać kulkę w kolano. W ten świat zostaje wrzucona Marta - główna bohaterka i powiedzieć, że przeżywa szok, to jakby nie powiedzieć nic. W pierwszym odczuciu fabuła sprawia wrażenie prostej - porwano dziewczynę, będzie chciała uciec, lecz w miarę czytania, autorka nakłada na tę bazę kolejne filtry: pojawia się przywiązanie do brata bliźniaka, rosnące uczucie do ochroniarza, brutalność ojca i starszych braci. Autorka idealnie wskazuje na to jak niewiele w tym środowisku ma do powiedzenia kobieta (w zasadzie nic). Tym, co bezsprzecznie mnie ujęło są wtrącenia rosyjskich zwrotów (oczywiście przetłumaczonych) i zapisanie numerów rozdziałów cyrylicą. Lubię cyrylicę, przypominają mi się stare dobre czasy. Kolejną rzeczą, która bardzo mnie przekonuje jest płynność języka w książce, dialogi nie są infantylne i wymuszone, a opisy przesadzone. Czytając ma się wrażenie, że zaraz drzwi otworzą się z hukiem i ktoś wciągnie nas prosto w rosyjską zadymkę. I jeszcze jedno. W rezydencji jest staw. Z piraniami. Też bym taki chciała... Dlatego jeżeli macie ochotę dowiedz...

Matrioszka"@paulinajurga_ od @wydawnictwootwarte wywarła na mnie niesamowite wrażenie, jest to zdecydowanie to czego było mi teraz trzeba a styl autorki zupełnie nie pokazuje nam tego,iż ta książka jest debiutem.

Marta to bardzo młoda dziewczyna a jej życie przewraca się nagle gdy dowiaduje się że żyła w kłamstwie od wielu lat.Jej ojciec nie jest tym za kogo się podaje.Kołosow ma wobec dziewczyny pewne zamiary,postanawia wystawić ją na niebezpieczeństwo.Marta Małecka staje się Matrioną Kołasow a wśród rosyjskiej bratwy wcale nie jest traktowana jako księżniczka.Komu może zaufać?kogo się nie bać?

Tak!tak!tak! To zdecydowanie fenomen i odkrycie tego roku.Cóż to były za emocje gdy widzę,że autorka przywiązała uwagę do każdego detalu.Takie książki to ja uwielbiam,dla mnie to najlepszy romans mafijny jaki kiedykolwiek w życiu przeczytałam, tutaj nie ma słodkości i czułych słówek.To jeden wielki mafijny świat przedstawiony na kartkach papieru z tym że nie wiadomo czego można się spodziewać. Niebezpieczeństwo aż iskrzy przy czym ja momentami pocierałam oczy. Temat fabuły nie należy do łatwych ale mimo wszystko warto przeczytać o przemocy czy bólu drugiego człowieka bo każda taka historia czegoś nas uczy.Czytając o młodej dziewczynie,która w wieku 17 lat dowiedziała się z dnia na dzień że musi podrzucić szkołę i pasję bo "ojciec" tak chce już wywołuje różne emocje, cała ta powieść oparta jest na takich właśnie skrajnych emocjach. Ogromne gratulacje dla autorki,...

Poukladane życie Marty nagle rozwala się jak domek z kart. Po 17 latach życia dowiaduje się, że jest córka rosyjskiego mafioza. W związku z tym opuszcza Polskę i wyjeżdża do Rosji. Tam jej życie zamienia się w piekło. Jedyną jej nadzieja staje się Kola - jej ochroniarz, który wkrótce staje się dla niej kimś ważnym.

Z jednej strony jak zawsze mamy schematyczny romans. Buntująca się dziewczyna, która chce uciec z piekła, zakazany mężczyzna, w którym zaczyna się zakochiwać, a do tego walka o koneksje. Z drugiej mamy powiew świeżości, bo wkraczamy w życie rosyjskiej mafii, w której wszystkie chwyty są dozwolone.

Wątek romatyczny, choć schematyczny, był przyjemny w odbiorze. Bardzo kibicuje Marcie i Koli. Mało jak dla mnie wątku mafijnego, ale finał rozbudził we mnie nadzieję na to, że będzie go w kolejnej części więcej. Do tego dość dużo tajemnic, które mocno mnie zaintrygowały. Chciałabym już wiedzieć co niektóre postaci kombinują. Co do samej akcji książki, to na końcu dzieje się, oj dzieje! W środku natomiast jest dość grzecznie, aż za grzecznie jak na mafię. Ale były krótkie ostre momenty, jednak zbyt krótkie.

Pióro Autorki przyjemne. Czyta się dość płynnie. Jak na debiut całkiem spoko. Ja się tylko czepiam, że za mało mafijnie.

„Matrioszka” Paulina Jurga Paulina Jurga - strona autorska Wydawnictwo Otwarte
Przedstawiam Wam debiut, który moim skromnym zdaniem bardzo mocno przesiąknięty jest mafią, ale taką, która sprawia, że czytelnika przechodzi dreszcz po plecach…
Marta Małecka prowadziła normalny tryb życia, nauka w liceum, sukcesy w siatkówce nadawały pęd jej życiu. Do tego kochający ojciec i babcia, cóż, więcej potrzeba. Niestety pewnego dnia jej życie zmienia się o 360 stopni pod każdym względem. Tajemnice przeszłości wychodzą na jaw, a prawdziwa rodzina wyciąga po nią swoje „macki”. Jej nowe życie, nowa tożsamość oraz pochodzenie przygniata i sprawia, że dziewczyna czuję się osaczona i stłamszona. Perspektywa życia w rosyjskiej bratwie nie napawa ją optymizmem. Do tego brat, który swoją chorą obsesją zatruwa jej świat… I uczucie, które zaczyna kwitnąć między nią a Nikołajem, osobistym ochroniarzem. Przynosi jej dodatkowych problemów. Czy Marta będzie umiała przetrwać w rodzinie, która nie tylko przesiąknięta jest bezwzględnością i brutalnością? Czy uczucia do Nikołaja są tak silne i warte tego, by o nie zawalczyć mimo konsekwencji?
Paulina Jurga przeniosła mnie do mroźnej Rosji, gdzie mróz i pokrywa śnieżna spowija naturę, a rosyjska mafia sprawia, że emocje sięgają zenitu. Jest nieobliczalnie, brutalnie, a także mrocznie do tego stopnia, że znienawidziłam jednego z bohaterów. To nie jest książka, w której lekko dotykamy pojęcia mafii. Tu przeżywałam ją całą sobą, czułam ból, o...

Marta Małecka jest niczym niewyróżniającą się siedemnastolatką z Warszawy. Może poza tym, że świetnie gra w siatkówkę, a jej matka zmarła przy porodzie. Pewnego dnia wraca ze szkoły i zastaje otwarte drzwi do mieszkania. W środku znajdują się podejrzani ludzie, a jej ojciec siedzi pobity. Ten dzień zmienia jej życie na zawsze. Marta zostaje porwana do Rosji, gdzie mieszka jej biologiczna rodzina, o której istnieniu nie miała pojęcia. Trafia w sam środek piekła - do brutalnego świata rosyjskiej mafii. Tożsamość Marty Małeckiej zostaje zniszczona, a dziewczyna od tej pory zostaje nazwana Matrioną Kosłow.

Matriona, zdrobniale zwana Matrioszką, nie wie komu może ufać i czy ktokolwiek mógłby jej pomóc. Zaczyna odczuwać nic sympatii do swojego ochroniarza Nikołaja, ale sama nie wie czy nie ma przypadkiem syndromu sztokholmskiego. Nikołaj zbliża się do dziewczyny, ale czy jego intencje są szczere? Co tak naprawdę ma przed nią do ukrycia?

Książka przedstawia od wewnątrz bezwzględny i brutalny świat rosyjskiej mafii, do którego autorka zrobiła obszerny research. Na miejscu Marty chyba dawno bym się poddała i rozważała popełnienie samobójstwa. 🙈 Choć człowiek nie zdaje sobie sprawy na jak wiele go stać w obliczu zagrożenia.

Autorka wie jak utrzymać czytelnika w napięciu. Kiedy myślimy, że nie może być gorzej, spadają na nas kolejne bomby, a gdy zaczyna tlić się nadzieja, że może się jeszcze jakoś ułoży, wszystko wywraca się do góry nogami i nie mamy inne...

Matrioszka" to książka, której byłam bardzo ciekawa, gdy tylko przeczytałam jej recenzję na jednym z blogów. Zaintrygował mnie opis oraz okładka. Z chęcią więc zasiadłam do lektury. Historia została interesująco przedstawiona. Choć zaczyna się niepozornie, jednak już po kilku pierwszych stronach fabuła zaskakuje i wywołuje niemały szok. Czym dalej tym więcej się dzieje, więc na nudę podczas czytania narzekać nie możemy. Autorka miała pomysł na tą historię i dla mnie została ona naprawdę ciekawie poprowadzona. Książka pełna jest tajemnic, sekretów, pytań, na które odpowiedzi na tak łatwo znaleźć. Autorka sprawnie manewruje czytelnikiem i kiedy wydaje nam się, że jesteśmy w stanie dojść do pewnych wniosków to znów dzieje się coś co nas od tego oddala i sprawia, że pojawia się jeszcze więcej pytań i niewiadomych. Podobała mi się kreacja bohaterów. Co do Marty mam pewne zastrzeżenia, gdyż momentami troszkę mnie denerwowała. Jednak i tak podziwiam jej siłę i hardość oraz to, że nie poddaje się tak łatwo i stara się walczyć. "Matrioszka" to świetna książka z fabułą, której przebiegu nie da się przewidzieć i bohaterami, którzy intrygują. Historia pełna niespodziewanych zwrotów akcji, adrenaliny, niebezpieczeństwa. Lektura, która pokazuje jak w ciągu zaledwie chwili całe życie głównej bohaterki się zmienia. Jak trudno pogodzić się z niektórymi wydarzeniami i przyjąć do wiadomości to co się aktualnie dzieje. Jak ciężka jest walka między sercem, a rozumem. Jak ciężko walczyć z wła...

Coś Wam napiszę... Takie książki życzę sobie w Nowym Roku... "Matrioszka" jest genialna, świetny dobór bohaterów, rewelacyjna fabuła. Bardzo dobrze opisana mafia rosyjska i naprawdę ta książka kupiła moje serce.
Marta i Nikołaj to główni bohaterowie. Marta jest 17-letnia dziewczyna, uprawiająca siatkówkę, prowadziła normalne życie nastolatki, jeden dzień zmienił wszystko. Stała się Matrioną Kosłow... Ale jak? To w końcu Marta czy Matriona?
Jej ochroniarzem jest Nikołaj... Między tą dwójką zaczyna się coś dziać, jednak jest to związek zakazany... Brak posłuszeństwa Marty skutkuje śmiercią najbliższych.... Czy dziewczyna wykaże się posłuszeństwem? Czy Marta będzie potrafiła odnaleźć się w świecie mafii rosyjskiej?
Kto jest jej przyjacielem, a kto wrogiem? Czy dziewczyna odzyska wolność?
.
Kochani, w Nowym Roku postanowiłam pisać bardziej tajemnicze opinie, żeby Was kusić, a "Matrioszka" to książka, która złamie Wam serce... Będziecie chcieli znać zakończenie "na już", będziecie zadawać pytanie "dlaczego", "ale jak"...
Autorka genialnie wprowadza czytelnika w świat brutalnej mafii rosyjskiej. Jak myślicie, czy Matriona stanie się częścią tej mafii?
❗"Ja naprawdę zaczynam się czuć jak matrioszka. Każde wydarzenie odziera mnie z kolejnej warstwy: poczucia bezpieczeństwa, wolności, godności… Boję się, że jak dotrę w końcu do samego środka, nie zostanie nic z Marty… Tylko pusta skorupa… bezlitosna Matriona Kosłow…"
.
Z czystym sumieniem polec...

Matrioszka – rosyjska zabawka, złożona z drewnianych, wydrążonych w środku lalek, włożonych jedna w drugą. Lalki są cylindryczne, u góry zaokrąglone, na ogół ręcznie malowane. (wg Wikipedia)

Marta Małecka - siedemnastoletnia licealistka, siatkarka, wychowywana przez ojca policjanta, świetnie mówiąca po rosyjsku (dzięki babci), dowiedziała się w zaskakujących okolicznościach, kto jest jej biologicznym ojcem. Grigorij Kosłow, szef mafii, rosyjskiej bratwy.
Została wywieziona do Rosji i od teraz nazywana Matrioną lub zdrobniale Matrioszką. Zamieszkała w ogromnym domu w środku lasu. Dostała ochronę i pokojówkę. Pozornie ma wszystko... Została zmuszona do posłuszeństwa gangsterskimi metodami. I niezmiernie zdziwiona, gdy okazało się, że ma brata bliźniaka, Maksima a także starsze rodzeństwo. "Niespodzianki" spotykają dziewczynę dość często.
Postanowienie o ucieczce z tego miejsca jej nie opuszcza. Do czego posunie się, by zrealizować swój plan? Czy znajdzie sprzymierzeńców?

Brawo dla autorki, bo od samego początku ta historia hipnotyzuje. Sprawia, że się zastanawiałam, co będzie dalej, za chwilę, na następnej stronią a nawet w następnym zdaniu. Czytając czuje się niepokój bohaterki. Odwzajemnione uczucie do Nikołaja nie pomaga. A strach przed Izjasławem... Nie jest bezpodstawny. O zakończeniu nie wspomnę...

Książka rozpoczyna cykl Rosyjska mafia.
Czekam na kolejne... czerwiec i październik...

Marta to 17-letnia dziewczyna, która mieszka z kochającym tatą. Pewnego dnia po powrocie że szkoły życie dziewczyny zmieni się o sto osiemdziesiąt stopni. W domu spotka mężczyznę i jego goryli, który oznajmi, że jest jej bip logicznym ojcem i wywiezie ją do Rosji. Od tej pory nazywać się będzie Matriona Kosłow i będzie kartą przetargową w interesach ojca.
Jej rola polegać będzie na poddaniu się ojcu, bez prawa do wykształcenia, bez ukochanego sportu i będzie musiała oddawać swoje ciało obcym mężczyznom. Oczywiście Marta walczy i nie godzi się na to wszystko.

Jeden z braci obsesyjnie jej pragnie, pożąda jej ciała, co dodatkowo utwierdzą ją, że musi uciec.

Na każdym kroku towarzyszy jej ochroniarz Nikołaj. Czy między nimi narodzi się uczucie? Czy mężczyzna pomoże jej uciec z domu ojca?

"Matrioszka" to mafijny romans, w którym agresja przeplata się z miłością, brutalność z oddaniem. Autorka świetnie wykreowała każdego bohatera dzięki czemu są bardzo realistyczni. Paulina Jurga pokazała oblicze Mafii. Do samego końca trzyma w napięciu. Zakończenie tak mnie zaskoczyło, że z niecierpliwością czekam na drugi tom.

@paulinajurga wielkie brawa i ukłony w Twoją stronę za świetny debiut!!! ❤️


To jest wyśmienity debiut, po który warto i powinno się sięgnąć 😈

Nie sądziłam, ze ta ksiazka może tak mnie wciągnąć i zostawić całkowicie rozstrojoną bo to już koniec. I to jaki! Uwierzcie mi, że nie będziecie chcieli czekać do czerwca na premierę „Marionetki” 🙈. Marta czyli tytułowa Matrioszka była typową nastolatką, do czasu aż przychodzi po nią jej prawdziwa rodzina - rosyjska. Gdy cały twoj świat zmienia się całkowicie w ciągu jednego dnia, to chyba nie jesteś w stanie zachowywać się inaczej niż ona. Była bardzo realna, za co dziękuję autorce ze nie chciała z niej zrobić na siłę młodszej albo starszej niż jej 17 lat. Postacie są tak różne, ja osobiście polubiłam, pokochałam i znienawidziła kilkoro bohaterów 😁 rosyjska mafia to nie przelewki, wiec jeśli myślicie ze będzie to słodka ksiazka o miłości w Rosji to nie możecie być bardziej w błędzie. Podczas czytania nie raz i nie dwa miałam ochotę obgryzc z nerwów swoje nowe paznokcie i nie przejmować się konsekwencjami 😂 bierzcie wiec i czytajcie i nie zastanawiacie się dłużej - tylko uwaga. Po skończeniu będziecie czuli nieodpartą ochotę by sięgnąć po więcej!

No nie powiem zabieralam się do przeczytania tej książki trzy razy. Jak zauważyłam zawsze kończyłam czytać w tym samym miejscu. Jakoś ciężko było mi przeczytać do końca miałam bardzo sprzeczne uczucia. Początek strasznie mnie nudził i dlatego odkładałam ja na półkę. Ale w końcu przeczytałam i żałuję że nie prze mogłam się wcześniej. Książka jest świetna pierwsza mafijna powieść w której nie było seksu 🙈🙈🙈 polecam jak przebrniecie przez pierwsze rozdziały to później nie będziecie mogli oderwać się od niej. Sięgam po drugi tom.
Buziaki dla Was Dosia 😘😘😘😘😘

Matrioszka @paulinajurga
Spodobała mi się okładka tek książki chociaż nie byłam do niej przekonana, wzięłam do ręki i zaczęłam czytać. Nie potrafiłam się oderwać. Dla mnie książka jest idealna spodziewałam się że będzie to kolejna książka w której będzie mafia, seks, dużo sensu a tutaj wielkie bum. Mafia, porwanie, zabójstwa. Jestem bardzo miłe zaskoczona książka, pod koniec książki poczułam wielki rozczarowanie..... dlaczego już koniec, dla mnie i 1000 stron tej książki byłoby mało. Serdecznie polecam!!!!