Cytaty Susan Dennard

Dodaj cytat
Wolność ma różne odcienie. Całkowita wolność nie zawsze jest dobra, a jej brak nie zawsze zły.
- Pozwól, że cię obsłużę, Safiyo. Nie widzieliśmy się od tylu lat.
- A ja nie jadłam od wielu godzin. - Rzuciła mu gniewne spojrzenie. - Oddaj to, Polly, albo wykastruje cię widelcem.
A niech Cię oszcza łasica, Is!
Moc w nim szalała, osobliwie gładka i potężna jak nigdy. Choć raz w życiu poczuł, że włada magią tak wielką, że nie wie, co z nią zrobić.
Nie masz pojęcia, czym jest wojna. (…) Tracisz wszystko, co kochasz, Safiyo. Wszystko, co dla ciebie ważne, zostaje obrócone wniwecz.
Miałaś tyle nauki… Szkoliłaś się w magii i w walce, władasz mocą, za którą można zabić. Pomyśl, Safi, ile mogłabyś zdziałać. Pomyśl, kim mogłabyś być.
Piraci również potrzebują miłości.
Jak zawsze powtarzał Mathew: „Prawą ręką daj mu to, czego oczekuje, lewą odetnij sakwę". Safi zawsze pełniła funkcję tej prawej ręki - odwracała uwagę i była w tym dobra. W tym czasie Iseult czaiła się w cieniu, gotowa odciąć każdą wartą tego sakwę.
Może po prostu traci rozum, a wszelkie nadzieje i plany na przyszłość przeciekają jej przez palce? Może w końcu ugina się pod nićmi świata, które, cios za ciosem, mielą jej serce na proch?
W czasie tego tańca coś się między nimi wydarzyło – coś równie potężnego jak wiatr i muzyka, które szalały wokół nich. Było jak cisza przed burzą.
Raptem nabrała przeświadczenia, że ujrzał ją całą, nie tylko jej powierzchowność, ale wszystkie sekrety, które skrywała.
Zachowywała się tak, jak walczyła, i tak, jak tańczyła – doprowadzając ludzi do ostateczności i testując ich wytrzymałość.
Myślisz, że było mi łatwo pozwolić ci odejść? Myślisz, że teraz jest mi łatwo? Zbyt mocno cię kocham, żeby trzymać cię w tych murach.
- Gdzie jest twój magiczny wicher, kiedy jest potrzebny?
- Musiałem zostawić go na okręcie! – Napiął mięśnie brzucha i zbliżył swoją twarz do jej. – Zaraz obok cierpliwości do twojego nieustannego skrzeczenia!
Wyczuł krew… ostrą woń krwi. Dzikiej krwi. Krwi, która przywodziła mu na myśl łańcuchy górskie i zbocza urwisk, łąki usiane dmuchawcami i prawdę ukrytą pod śniegiem.
A poza tym – dodał ze śmiertelnym spokojem – co to za admirał, co to za książę, który nie przestrzega własnych praw?
Jest w tobie potrzeba zmieniania świata. I nienawiść, która tę potrzebę napędza. Wściekłość, która wiedzie cię ku zniszczeniu tego świata.
Nawałnica wokoło była niczym w porównaniu z burzą, która szalała w jego sercu.
Kluczem do zwycięstwa w walce na noże jest obserwacja ręki, która włada nożem.
Pauza. Oczekiwanie. Jakby coś wykonało ruch za nią, a ona musiała mierzyć się z konsekwencjami.
(...) sama wiesz, jak to jest z krajami, imperiami i republikami. Powstają, a potem upadają. A następnie, prędzej czy później, powstają znowu. Na gruncie tych ruin, które widzisz, wkrótce rozkwitną metropolie, zamieszkane przez jakieś inne nacje, jednak one też niedługo później wymrą.
Wszystko poszło kompletnie nie tak.
Ja też jestem gotowa ubrudzić sobie ręce dla ludzi, którzy są mi drodzy. Będę biegła tak szybko, jak tylko umiem, i walczyła z taką zawziętością, na jaką tylko mnie stać. Jeśli w ten sposób będę mogła im pomóc, nie zawaham się.
-A ja nie jadłam od wielu godzin. -Rzuciła mu gniewne spojrzenie. - Oddaj to, Polly, albo wykastruję cię widelcem.
Jeśli uciekniesz, domno – mruknął głosem tak niskim, że zawibrował jej w piersi – to dopadnę cię na końcu świata.
Był dobry. Najlepszy wojownik, z którym kiedykolwiek walczyła. Ale Safi i Iseult były lepsze.
Umiem oddzielić prawdę od kłamstwa, ale to tyle. A nawet gdy wiem, co jest prawdą, a co nie… Jaką masz gwarancję, że sama nie kłamię?
Nigdy nie wiesz, w jakich znajdziesz się warunkach - zwykł mawiać. - Buty winny być dla ciebie towarem luksusowym, a nie podstawowym.
Gdybyś tylko zechciała, Safiyo, mogłabyś ukształtować świat na nowo.
- Jesteś skuta.
- Wkurzyłam pana admirała.
- Nie wątpię