Cytaty Vladimir Nabokov

Dodaj cytat
Wyobraź mnie sobie; nie zaistnieję, jeśli mnie sobie nie wyobrazisz.
Wiesz, w umieraniu najstraszniejsze wydaje mi się to, że człowiek jest zdany tylko na siebie.
Jedynie to, co napisane zostało z trudem, czyta się lekko
Na tym wyjątkowo wysokim poziomie artyzmu literatura [...] odwołuje się do tajemniczej głębi duszy ludzkiej, gdzie cienie innych światów przesuwają się jak cienie bezimiennych bezszelestnych statków.
W świecie tkwi coś bardzo niedobrego i wszyscy ludzie to łagodni wariaci dążący do celów, które wydają im się bardzo ważne, podczas gdy absurdalnie logiczna siła nie pozwala im się oderwać od bezsensownych zajęć [...].
Lolito, światłości mojego życia, ogniu moich lędźwi. Grzechu mój, moja duszo. Lo-li-to: koniuszek języka robi trzy kroki po podniebieniu, przy trzecim stuka w zęby. Lo. Li. To. Na imię miała Lo, po prostu Lo, z samego rana, i metr czterdzieści siedem w jednej skarpetce. W spodniach była Lolą. W szkole – Dolly. W rubrykach – Dolores. Lecz w moich ramionach zawsze była Lolitą
A cóż to za śmiertelna udręka [...] kochać tak szaleńczo to małe stworzenie, ukształtowane w tajemniczy sposób [...] przez zlanie się dwóch tajemnic, a raczej dwóch zestawów o trylionie tajemnic każdy; ukształtowany przez zlanie się, które jest jednocześnie sprawą wyboru, sprawą przypadku i sprawą czystej magii; tak ukształtowane, a później dopuszczone do gromadzenia trylionów swych własnych tajemnic; wszystko zabarwione świadomością, która jest jedyną prawdziwą rzeczą w świecie i największą tajemnicą z wszystkich.
Moralny zmysł w śmiertelnych jest to rodzaj piętna,
Którym opłacamy śmiertelny zmysł piękna.
Dla mnie dzieło literackie istnieje o tyle tylko, o ile dostarcza mi czegoś, co nazwę jak najprościej rozkoszą estetyczną, czyli poczuciem, że jest się jakoś tam, gdzieś, czymś połączony z innymi formami bytu, gdzie sztuka (to znaczy ciekawość, wrażliwość, dobroć, harmonia, zachwyt) jest normą.
Znowu płakałem, niemożliwą przeszłością pijany.
Dziwne, że zmysł dotyku, nieskończenie mniej ceniony przez innych ludzi niż wzrok, w krytycznych chwilach tworzy główną, jeśli nie jedyną więź między nami a rzeczywistością.
Skup się. Za chwilę umrzesz. Życie pośmiertne, o ile nam wiadomo, może być wiecznym bólem i obłędem. Swojego ostatniego papierosa wypaliłeś wczoraj. Skup się. Spróbuj zrozumieć, co cię spotyka.
Wszyscy mamy takie nasycone przeznaczeniem obiekty - dla jednego będzie to krajobraz powracający jak echo, dla innego liczba - jedno i drugie starannie wybrane przez bogów, żeby przyciągało zdarzenia szczególnie dla nas znamienne: tutaj John zawsze się potknie; tu serce Jane zawsze pęknie.
To miasto to dopiero coś. Taki smog, że nawet nie widać tych wszystkich kretynów.
(...) a ja wpatrywałem się w nią i wpatrywałem, wiedząc już z całkowita pewnością, jak to, że umrę, iż kocham ją ponad wszystko, co widziałem lub wyobrażałem sobie na ziemi, albo czego się spodziewałem gdziekolwiek indziej.
Natychmiast, obłędnie, niezdarnie, bezwstydnie, boleśnie zakochaliśmy się w sobie; należy dodać, że i beznadziejnie, bo tę frenetyczną żądzę posiadania dałoby się ukoić jedynie wtedy, gdybyśmy dosłownie wessali i wchłonęli nawzajem każdą cząstkę swych dusz i ciał.
On złamał mi serce. Ty złamałeś mi tylko życie.