Listy do dzieci recenzja

"Niezwykle poruszająca historia człowieka niezłomnej wiary!"

Autor: @lucecita ·3 minuty
2012-06-02
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
„Nie potrafimy zobaczyć Boga, wykryć tego, jaki On jest. Ale możemy oglądać Jego dzieła.”

Kiedy okazało się, że gabinet Suzuki nie jest w stanie sformułować odpowiedzi na Deklarację Poczdamską z końca lipca 1945 r., która wzywała Japonię do bezwarunkowej kapitulacji, amerykańscy przywódcy postanowili użyć przeciw japońskim miastom broni atomowej, opracowanej przez naukowców z grupy Projekt Manhattan. 6 sierpnia bomba atomowa spadła na Hirosimę, a trzy dni później, 9 sierpnia również mieszkańcy Nagasaki poznali grozę atomowego wybuchu.
Takashi Nagai był jednym z tych, którzy przeżyli wybuch bomby atomowej. Miał wtedy 37 lat, kochającą rodzinę i wymarzoną pracę, której poświęcał się bez reszty. Jednak jego żona nie przeżyła, a on sam zapadł na chorobę popromienną. Lekarze nie dali mu nadziei - zostało mu około 3 lat życia. Chory na białaczkę, przykuty do łóżka, musiał zrezygnować z pracy radiologa i wykładowcy na uniwersytecie. Takashi Nagai nie był pisarzem, ale to właśnie słowa skierowane do jego dzieci towarzyszyły mu w ostatnich chwilach jego życia. Zamknął w nich uczucia; wielką nadzieję, niezłomną wiarę i bezgraniczną, ojcowską miłość, przelewając je na kartki papieru. "Listy do dzieci" to duchowy testament, w którym zawarte jest wszystko to, co pragnął przekazać dzieciom, przeświadczony o swojej rychłej śmierci i świadomy faktu, iż osieroci swoje ukochane pociechy - syna Makoto i córeczkę Kayano. Książkę ukończył 30 kwietnia 1948 roku, jednak dopiero w 1956 ukazała się w formie książkowej. W 1995 wydano ją nakładem japońskiego oddziału Edycji Świętego Pawła, zaś w 2010 jej opublikowania podjęło się Wydawnictwo Promic.
Takashi Nagai był głęboko wierzącym chrześcijaninem, co widać już na samym początku. Ostatnie lata spędził w chatce zbudowanej przez jego przyjaciół, na zgliszczach swojego dawnego domu. Z jego zapisków dowiadujemy się, że zanim zapadł na chorobę popromienną był wykładowcą oraz oddanym pracy lekarzem. Kayano i Makoto nie byli jego jedynymi dziećmi. Miał jeszcze dwie córeczki - Sasano i Ikuko, które wcześnie umarły. Praca była nie tylko jego powołaniem. Stanowiła dla niego świętość, to była służba Bogu. Gdy wojna pochłaniała kolejne ofiary, w tym lekarzy, on zmuszony był przejąć ich obowiązki. Spędzał w klinice większość swojego czasu i choć był świadomy zagrożenia, nie zrezygnował z niesienia pomocy innym. W jego przemyśleniach znajdziemy wiele nawiązań do Biblii. Pogodził się z okrutnym losem, ale jego wiara w żaden sposób nie ucierpiała. Z odwagą znosi ból - zarówno ten fizyczny, jak i psychiczny, a jego nadzieja z każdym dniem kwitła. Jest przekonany o Bożym miłosierdziu, wie że Bóg go kocha, tak samo jak kocha jego dzieci. Przedmiotem jego rozważań są w głównej mierze sieroty, co niewątpliwie ma związek z Makoto i Kayano, których niedługo będzie musiał opuścić. Próbuje im wpoić najważniejsze wartości, jakimi powinni się kierować w życiu, drży o ich przyszłość, ale wierzy że Bóg uczyni ich na tyle silnymi, by zdołali stawić czoła przeciwnościom losu.
W "Listach do dzieci" zawarty został duchowy przekaz, a adresatami tego przekazu są jego dzieci. Takashi Nagai był człowiekiem wielkiej, niezłomnej wiary, której nie zatracił nawet w obliczu tragedii, które dotknęły zarówno jego, jak i bliskich. Książka jest słownym uosobieniem jego obaw, uczuć oraz przeżyć, które były nieodłączną częścią w ostatnich chwilach jego życia. Jest to pozycja, z którą warto się zapoznać. Traktuje o cierpieniu, samotności, Bogu, miłości, ale i wiary pokładanej w sierotach, w całej ludzkości. Takashi Nagai, choć nie był wielkim i wybitnym pisarzem, wzbudził we mnie wiele emocje, zmusił do refleksji i zastanowienia się nad życiem właśnie słowami, które przelał na papier. Bije z nich bezpretensjonalna autentyczność, prawda, której nie sposób podważać, zaprzeczać. Jest to wyjątkowa książka, bo mówi o wyjątkowym człowieku. Cieszę się, że miałam okazję go poznać.

„Prawdziwa wiara to coś bardzo prostego.”

*cytaty pochodzą z recenzowanej pozycji

Recenzja pochodzi z mojego bloga:
http://przychylnym-okiem.blog.onet.pl/261-Takashi-Nagai-Listy-do-dzi,2,ID472614945,n
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Listy do dzieci
Listy do dzieci
Takashi Nagai
7.5/10

Pierwszy raz ukazują się w języku polskim listy pisane na łożu śmierci przez japońskiego lekarza z Nagasaki, który zmarł na chorobę popromienną w 1951 r. Adresatami tych poruszających listów jest dwój...

Komentarze
Listy do dzieci
Listy do dzieci
Takashi Nagai
7.5/10
Pierwszy raz ukazują się w języku polskim listy pisane na łożu śmierci przez japońskiego lekarza z Nagasaki, który zmarł na chorobę popromienną w 1951 r. Adresatami tych poruszających listów jest dwój...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Za dużo nieszczęść jak na jedno życie – taka myśl nasunęła mi się podczas lektury wspomnień japońskiego lekarza i naukowca Takashi’ego Nagai. Ten człowiek przez swoją ciężką pracę nabawił się przewlek...

@ederlezi @ederlezi

Pozostałe recenzje @lucecita

Dance, sing, love. Miłosny układ
"Dance, sing, love. Miłosny układ"

„Dance, sing, love. Miłosny układ” to debiut pisarski polskiej autorki, Sandry Sotomskiej, kryjącej się pod pseudonimem Layla Wheldon. Historia początkowo była publikowan...

Recenzja książki Dance, sing, love. Miłosny układ
To, co nas dzieli
"To, co nas dzieli"

Eve Hayes i Lily Brennan były najlepszymi przyjaciółkami i zawsze mogły na siebie liczyć, mimo iż były swoimi kompletnymi przeciwieństwami i miały odmienne spojrzenie na ...

Recenzja książki To, co nas dzieli

Nowe recenzje

Węże na ziemi, węże na niebie
Węże na ziemi, węże na niebie
@Natalia_Swi...:

Trzeci tom cyklu o komisarzu Bondysie w końcu doczekał się swojej wielkiej chwili — postanowiłam zabrać się za lekturę ...

Recenzja książki Węże na ziemi, węże na niebie
Dzieci lwa
Emocjonalne arcydzieło
@pliszka.lit...:

Pozory mogą mylić. Perspektywa zmienia wszystko. By zrozumieć, trzeba poznać całą historię od początku. Wiktor Tilszer...

Recenzja książki Dzieci lwa
Pozwól mi cię kochać
Pozwól mi cię kochać
@historie_bu...:

„Nikt nie powiedział, że miłość jest prosta. Ta prawdziwa wymaga poświęceń, więc jeśli naprawdę chcesz z nią być, uzbró...

Recenzja książki Pozwól mi cię kochać
© 2007 - 2024 nakanapie.pl