Książka określana mianem podwójnego debiutu - debiutu autorki i debiutu wydawnictwa.
Olis Nari Lang to pseudonim polskiej pisarki, która od dziecka jest zafascynowana kulturą starożytną. Podobno jej przygoda z mitologią zaczęła się po tym jak przeczytała jedną z książek Ericha von Danikena.
Wydawnictwo Azyl, wzięło się... no właśnie, skąd? Wyrosło spod ziemi nie wiadomo kiedy i jak. Inicjatywą wydawnictwa jest pomoc autorom w wydaniu książki, którym inne wydawnictwa najzwyczajniej w świecie odmówiły. Cieszę się że są jeszcze ludzie, którzy chcą pomóc nowym pisarzom, nie mogącym za nic, wybić się w środowisku literackim. Może kiedyś ja napiszę książkę i będę potrzebowała wydawcy? Kto wie, w którą stronę los mnie pokieruję :) Życzę samych sukcesów nowo powstałej firmie, w tak trudnych czasach na polskim rynku literatury.
Będąca w 17 cyklu swojego życia Dalema z rodu Darumów, cały swój czas poświęca nauce, by w przyszłości wziąć udział w Wyborze i wyruszyć do stolicy Atlantów, gdzie ma szanse na karierę i rozwój. Kiedyś oddała by za to wszystko, jednak po kilku niefortunnych wydarzeniach zaczyna zastanawiać się nad całym światem. Ludzie mieszkający wraz z nią w Supali są różni, jedni dzierżą względną władzę, a drudzy okazują się być spiskowcami. Niby wydaję się być to prosty podział, jednak Dalema z trudnością rozumie nawet bliskich. Do tego wszystkiego dochodzi miłość do pewnego chłopaka, dziewczyna zaczyna się gubić się w tym wszystkim. Jakiego wyboru dokona Dalema? Po której stronie się opowie? Kiedy w końcu będzie mogła żyć spokojnie?
Powiem Wam szczerze że opisać tę książkę jest trudno, kombinowałam jak mogłam ze streszczeniem jej w poprzednim akapicie, ale i tak obawiam się że zdradziłam za dużo. "Kakrachan" jest istną zagadką, zaczynając od Autorki jak i samej fabuły. Z kartki na kartkę dostajemy masę puzzli, których nie sposób od razu ułożyć. Stopniowo sklejamy całość i gdy już myślimy że wszystko jest jasne BUM brakuje nam kolejnego kawałka. Jednak to sprawia że czujemy głód, kolejnych rozdziałów.
Książka nie wciągnęła mnie od samego początku, dopiero od jakiejś 100 strony, potem do mniej więcej 350 pochłonęłam ją w zastraszającym tempie i po przekroczeniu tej bariery kolejny zastój, jednak szybko minął i po 50 stronach znów ruszyłam jak szalona, aż do końca. Pomimo tych postoi "Kakrachan" jest wciągający i myślę że za sprawą właśnie tych ciągłych zagadek.
Bohaterowie mają bardzo rozbudowane charaktery, niektórych polubiłam, niektórzy byli bardzo tajemniczy, a główna bohaterka niekiedy denerwowała mnie swoimi decyzjami. Może było to spowodowane tym że za bardzo wczułam się w historię Dalemy i ja bym postępowała inaczej? Trudno mi powiedzieć cały ten świat jest nad wyraz niezrozumiały i w dalszych częściach na pewno będzie się rozwijał ku rozwiązaniu. Bardzo chciałabym, aby każdy bohater miał narrację pierwszoosobową, wiem że jest to nie możliwe, choć może nie tyle co niemożliwe, co najzwyczajniej było by jeną wielką klapą. Jednak naprawdę marzę o tym by poznać choć cząstkę umysłu bohaterów.
Format i wydanie książki nie bardzo przypadło mi do gustu. Jest w formacie, można rzec kieszonkowym, ale zarazem jest ciężka i gruba jak na takie wydanie. Zwykła okładka bez skrzydełek sprawiła że podczas czytania (zawsze zabieram książki do plecaka) po prostu się nad niszczyła i bardzo z tego powodu ubolewam, a ja naprawdę dbam o książki. Myślę że okładka mogłaby być bardziej przyciągająca wzrok. Fakt jest klimatyczna ale w księgarniach jest tyle książek że tylko te z charakterystycznymi okładkami, na początku, rzucają się nam w oczy.
Oris Nari Lang sprawnie nakreśliła świat, bohaterów, fabułę. Książka ma potencjał, który można bardzo dobrze wykorzystać i mam nadzieję że autorka utrzyma poziom w kolejnych częściach "Atlantów". Książkę zdecydowanie polecam