“- (...) Chce się pan dostać do Hunghung, tak? Rincewind zastanowił się. - Chcę poznać drogę do Hunghung - powiedział ostrożnie. - Tak. Oczywiście. O tej porze roku ruszyłbym w stronę zachodzącego słońca, dopóki nie opuściłbym gór i nie dotarł na aluwialną równinę. Znajdzie pan tam drumliny i kilka pięknych przykładów głazów narzutowych. To jakieś dziesięć mil. Rincewind popatrzył na niego zdumiony. Barbarzyńskie wskazówki brzmiały zwykle jakoś "prosto obok płonącego miasta, potem skręcić w prawo za wszystkimi mieszkańcami powieszonymi za uszy". - Te drumliny wydają się groźne - zauważył. - To tylko rodzaj wzgórz polodowcowych - wyjaśnił Saveloy. - A głazy narzutowe? Brzmi jak coś takiego, co rzuca się na... - To głazy pozostałe po cofającym się lodowcu. Nie ma się czego obawiać. Pejzaż nie jest niebezpieczny. Rincewind nie uwierzył. Wiele już razy grunt uderzył go bardzo mocno.”
Obyś żył w ciekawych czasach - starożytna klątwa. Kiedy kurierski albatros przybywa z żądaniem przysłania "Wielkiego Maga", Rincewind zostaje wezwany do trapionego niepokojami Imperium Hongów, Sun...