Szedł wiele dni przez mokre pola i łąki, aż dotarł do ogromnego lasu. Las był mroczny i wilgotny. Tu i tam coś trzaskało, popiskiwało, coś wyło. Oj, nie czuł się Piotrek dobrze w tym lesie. Gdy minął wielki, stary dąb usłyszał, że ktoś go goni. Gdy się odwrócił, zobaczył brodatych ludzi w brzydkich kapeluszach, którzy coś do niego nieuprzejmie wykrzykiwali. Najwyraźniej chcieli mu zabrać plecak, a może też płaszcz i kalosze. Uciekał więc Piotrek co tchu. A zbóje ciągle za nim. Słabł już Piotrek, ale przypomniał sobie o czekoladowych ciasteczkach. Zjadł jedno w biegu i poczuł się zaraz szybki i silny niczym gepard. Wkrótce też zbóje przestali go gonić, tym bardziej, że ten pierwszy i największy zgubił w czasie pogoni swój kapelusz i bardzo się tym zmartwił.
Został dodany przez: @agnieszka3211@agnieszka3211
Pochodzi z książki:
Bajki z nutą grozy
Bajki z nutą grozy
Maurycy Embe
8/10

"Bajki z nutą grozy” Maurycego Embe to pięć osobnych opowieści, nie powiązanych ze sobą ani tymi samymi bohaterami, ani zbliżoną fabułą, ani nawet przesłaniem. Każda z nich jest osadzona w zupełnie in...

Komentarze