Wartownik przeżegnał się. Przed modlitwą odruchowo chuchnął w dłoń, jakby chciał sprawdzić, czy gorzałka już wywietrzała. Niemcy mogli sobie brać Mazurów za pijaków, ale co innego Pan Bóg!
Został dodany przez: @maciejek7@maciejek7
Pochodzi z książki:
Pruski lód
Pruski lód
Adam Węgłowski
7.2/10

Mazury to nie raj na Ziemi, lecz miejsce, gdzie szybko i łatwo można kogoś posłać do piekła. Jest koniec XIX wieku. Pewnego grudniowego dnia z Lyck (Ełk) w Prusach Wschodnich wyrusza w podróż kilk...

Komentarze