Westchnęłam i podeszłam do okna, które otworzyłam na oścież. Wgramoliłam się na szeroki parapet i podkuliłam nogi. Patrzyłam na feerię barw, na piękno słońca wschodzącego nad wzgórzem, na jego promienie rozświetlające coraz to większe połacie pastwisk, aż dotarły do jeziora - mojego jeziora - i rozsrebrzyły jego taflę swoim blaskiem.
Został dodany przez: @olilovesbooks2@olilovesbooks2
Pochodzi z książki:
Kiedy wstanie świt
Kiedy wstanie świt
Magdalena Szponar
8.9/10

Ekscytujący zakazany romans z różnicą wieku! Dziewiętnastoletnia studentka Luna McCarthy po trzyletniej nieobecności wraca na wakacje do rodzinnej miejscowości Horseshoe Bay. Dziewczyna chce napra...

Komentarze