“Wskazał stojącą obok młodzieńca skrzynkę. Warczała i podskakiwała, kołysząc się z boku na bok.
- Nie masz tam chyba psa, prawda? — zapytał, starając się, by zabrzmiało to jak żart.
- To moje pomidory — odparł Igor. — Tryumf nowoczesnego igorowania. Rosną ogromne.
- Dlatego że fciekle atakują fyftkie inne warzywa! — zawołał jego ojciec.”