Temat

Marta Kisiel - polscy autorzy dla nakanapie.pl

Postów na stronie:
2011-06-23 19:26 #
Dobry wieczór :-) Dzisiaj proszę o ciszę i spokój, bo Licho nieśpi ;-)

W tej miłej atmosferze zapraszam do rozmowy z Martę Kisiel.

Podwrocławianka z zameldowania, wrocławianka z urodzenia i zamiłowania. Zadebiutowała opowiadaniem "Rozmowa dyskwalifikacyjna" („Fahrenheit” nr 53/2006). Być może uwierzyłaby w zjawiska nadprzyrodzone, gdyby się o jakieś potknęła, co wcale nie zmienia faktu, że fantastykę czyta namiętnie, a nawet i pisuje.

W 2010 roku wydała "Dożywocie" bardzo ciepło przyjęte przez czytelników.

Zapraszam do rozmowy.
# 2011-06-23 19:26
Odpowiedz
@patrylandia
@patrylandia
243 książki 1840 postów
2011-06-23 21:30 #
O jak miło :-) do mnie "Dożywocie" dopiero po 5 lipca dotrze, bo Kumiko na urlopie, ale się cieszę z możliwości wywiadu :-) pomyślę, pozadaję, poczytam... :-) miło Panią gościć na Kanapie! :-)
# 2011-06-23 21:30
Odpowiedz
@marta.kisiel
@marta.kisiel
145 książek 10 postów
2011-06-23 21:32 #
Dzień dobry wieczór, czyli witam i dziękuję za zaproszenie na Waszą kanapę :-)
# 2011-06-23 21:32
Odpowiedz
@winterolmostover
@winterolmostover
70 książek 1940 postów
2011-06-23 21:35 #
I nam miło :) Witamy.
# 2011-06-23 21:35
Odpowiedz
@oisaj
@oisaj
393 książki 327 postów
2011-06-24 21:15 #
Witam
Pani Marto na pewno wielu o to pyta, ale chciałbym jeszcze sie upewnić. W jednym z wywiadów przeczytałem, że nie planuje Pani kontynuacji Dożywocia. Czy plan ten jest naprawdę aż tak kategoryczny, jak wynikało z niektórych wypowiedzi?
# 2011-06-24 21:15
Odpowiedz
@patrylandia
@patrylandia
243 książki 1840 postów
2011-06-24 21:21 #
1) Jest Pani redaktorką, pisarką, tłumaczką, można by rzec, że "dotknęła" już Pani książki od każdej strony. Jakie są odczucia w każdej z tych ról? Która najbardziej Panią eksploatuje, która daje najwięcej satysfakcji?
2) Czy da się oddzielić pracę redaktorską od prywatnego czytania książek? Czy przymyka Pani oko, czy automatycznie sprawdza pracę kolegów po fachu?
3)Książki jakich pisarzy czyta Pani najchętniej?
4)Czy ma Pani w planach wydanie kolejnej książki, oczywiście jako jej autor ;-) ?
# 2011-06-24 21:21
Odpowiedz
@Kobaltowa
@Kobaltowa
804 książki 110 postów
2011-06-25 11:59 #
No kocham!!! Kiedy więcej pisania? ;)
# 2011-06-25 11:59
Odpowiedz
@marta.kisiel
@marta.kisiel
145 książek 10 postów
2011-06-25 14:22 #
No to lecim z tym koksem! :-)

@ oisaj — póki co upieram się i zapieram wszystkimi kończynami, własnymi i pożyczonymi, że kontynuacji nie będzie, choćbym pękła. Dla mnie Dożywocie to zamknięta historia, a nowych kłębi mi się we łbie coraz więcej i to im chcę poświęcić czas :-)

@ patrylandia — na dodatek jestem też korektorem i copywriterem. W zasadzie nie parałam się tylko składem i drukarstwem ;-)

1) Poprawiacz błędów cudzych, czyli redaktor, popełniacz własnych, czyli autor, jak również tłumacz z zaskoczenia — oto Marta Kisiel w pigułce ;-) I dokładnie w tej kolejności. Przede wszystkim byłam, jestem i będę redaktorem. To praca trudna, bo bardzo absorbująca, wykańczająca psychicznie, często niewdzięczna i frustrująca, ale też daje mi najwięcej zawodowej satysfakcji. Mogę nie tłumaczyć, mogę nie pisać — dla redagowania rzuciłam nawet studia doktoranckie ;-) A doświadczenie redaktora bardzo się przydaje i przy popełnianiu dzieł własnych, i przy przekładaniu dzieł cudzych.
Pisać, prawdę powiedziawszy, serdecznie nie znoszę. Uwielbiam wymyślać, obmyślać, planować, opracowywać, przetrząsać źródła w poszukiwaniu potrzebnych mi informacji. Pisać, czyli przelewać to, co pod kopułą, na papier — nie. Coś mi się w środku robi, jak otwieram nowy plik i zaczynam się gapić na ten przeklęty migający kursor, dlatego piszę rzadko, z doskoku. Wiadomo, czasami człowiek musi, inaczej się udusi ;-) Za to jak już mnie napadnie, to koniec, siedzę i klepię z obłędem w oczach i biedny ten, kto przerwie mój twórczy szał. Warczę wtedy, kłapię zębami i pluję jadem na kilometr.
Tłumaczenie z kolei traktuję jako coś pośredniego między redagowaniem a pisaniem — z jednej strony wymaga sprawnego operowania polszczyzną, jak redagowanie, z drugiej zaś sporej dozy twórczego wysiłku, jak pisanie. To taka moja trampolina między pracą a hobby, kicam po niej od czasu do czasu, żeby nie zgnuśnieć, złapać wiatr w żagle. Lubię płodozmian.

2) Nie da się, cholera jasna, no nie da… Nie sprawdzam kolegów po fachu, nie porównuję maniakalnie tłumaczenia z oryginałem, ale błędy — językowe, składu, literówki — wyłapuję i poprawiam w myślach odruchowo. Nie chwytam zaraz za ołówek i nie bazgrzę po marginesach, więc nie jest ze mną aż tak źle ;-) Nie da się jednak ukryć, że to dość upierdliwe i przeszkadza w lekturze, zwłaszcza że przez znaczne skrócenie procesu produkcji błędów w książkach jest po prostu coraz więcej.

3) Ciekawych! ;-) Na księgarnianych półkach szukam raczej historii niż nazwisk, lecz są tacy współcześni autorzy, po których książki sięgam bez wahania. Z zagranicznych — Zafon, Pratchett, Martin. Z polskich — Rafał Dębski, Grzędowicz, Wegner. Ostatnio czytam też sporo fantastyki dla młodzieży, wszelkiej maści wampiry omijając szerokim łukiem.

4) Wydania? Nie, wydania w planach nie mam :-) Najpierw muszę coś wreszcie skończyć, żeby móc wydać, a to już zupełnie inna historia, o czym poniżej.

@ Kobaltowa, kiedy potomstwo pozwoli :-) A że ma dopiero 3 miesiące, to czasu i sił matce zbyt wiele nie zostawia, olewając na całej linii jej nie tylko twórcze potrzeby i dwie zaczęte powieści ;-) (Odpowiedź na Wasze pytania piszę jedną ręką, usiłując przy tym uśpić czujność i organizm szanownej córki. Córka twarda jest i nie wymięka, a żeby to szlag...) Na szczęście myśleć mogę do woli, więc dopieszczam stare pomysły i co rusz wpadam na nowe. I jak się już w końcu wezmę do roboty…
# 2011-06-25 14:22
Odpowiedz
@winterolmostover
@winterolmostover
70 książek 1940 postów
2011-06-25 14:43 #
Co Panią zachwyca w Zafonie?
Patrząc przez osobisty pryzmat wrażeń, pierwsza przeczytana książka ww.autora, odepchnęła mnie od chęci czytania kolejnych. Jednak zaintrygował mnie na tyle, że w chwili obecnej z półki spogląda na mnie "Cień anioła".
# 2011-06-25 14:43
Odpowiedz
@oisaj
@oisaj
393 książki 327 postów
2011-06-26 09:49 #
Szkoda Licha :( ale oczywiście czekam grzecznie na coś nowego :) Mam nadzieję że córka odpuści szybko, mój młody młodszy ma 2 lata i nie bardzo chce być mniej absorbujący
# 2011-06-26 09:49
Odpowiedz
2011-06-26 19:37 #
Witam!
Z jakiego języka Pani tłumaczy?
Jak długo zajęło Pani napisanie "Dożywocia" i skąd pomysł na książkę?

Gratuluję córeczki! :-)
# 2011-06-26 19:37
Odpowiedz
@marian_k
@marian_k
266 książek 51 postów
2011-06-26 21:11 #
I ja witam.
Interesuje mnie co ma Pani ciekawego do powiedzenia poprzez swoje książki? Co chce Pani, na przykład, mnie przekazać?
# 2011-06-26 21:11
Odpowiedz
@marta.kisiel
@marta.kisiel
145 książek 10 postów
2011-06-27 15:21 #
@ winterolmostover, przede wszystkim język i klimat, jaki tymże językiem kreuje. Czytając Zafona, mam przed oczyma wspaniałe XIX-wieczne powieści i ich piękną frazę, niespieszną narrację. Do tego atmosfera niesamowitości otaczającej to, co z pozoru zwyczajne, i grozy, równie często subtelnej, co ocierającej się o makabrę. A zderzenie pięknego, eleganckiego języka z grozą i makabrą opisywanych nim obrazów daje naprawdę mocny efekt. Mniam.

@ oisaj, mam nadzieję, że uda mi się jeszcze przebić Licho inną ciekawą postacią :-)

@ dlugopisarka, dziękuję, dziękuję :-)

Tłumaczę z angielskiego.

Ukończenie pełnometrażowego Dożywocia zajęło mi aż dwa lata — jak już wcześniej wspominałam, pisać nie lubię i robię to z doskoku ;-) Kończyłam jedno opowiadanie i robiłam sobie parę miesięcy przerwy, a redaktorka usiłowała mnie popędzać batem. Niezbyt skutecznie ;-) Co do pomysłu na książkę, wziął się z konkursu na opowiadanie ogłoszonego przez redakcję „Fahrenheita”. Miało być fantastycznie i o miłości, a że miłość kojarzy mi się przede wszystkim z dziełami polskich romantyków, pod kopułą zaświtał mi pomysł na postać nieszczęsnego panicza, który się wziął i zastrzelił. Potem poszło już z górki.

@ marian_k, wychodzę z założenia, że nie ma co czynić z góry żadnych założeń typu "przekażę Iksowi igrek" i wciskać do książki żadnych przesłań, a to z bardzo prostego powodu. Autor sobie, czytelnik sobie — autor może wtykać Wielkie I Arcyważne Przesłanie Dla Ludzkości między zdania niemal na każdej stronie, ale to od czytelnika zależy, co z danej historii wydobędzie. To on tak naprawdę tworzy owo przesłanie, wykorzystując w tym celu własne doświadczenia życiowe i czytelnicze, wiedzę o świecie, kulturze i tak dalej. Tworzy je za każdym razem, kiedy czyta daną książkę, i za każdym razem robi to na nowo, inaczej, bo przecież pula jego doświadczeń i wiedzy stale się powiększa. Innymi słowy, praktycznie z dnia na dzień zmienia się pryzmat, przez który czytelnik patrzy na opowiedzianą przez autora historię.

A ja właśnie to robię — opowiadam historię. Jednemu czytelnikowi historię o przyjaźni, drugiemu o dojrzewaniu, trzeciemu o miłości i tak dalej. Każdemu według potrzeb :-)
# 2011-06-27 15:21
Odpowiedz
@winterolmostover
@winterolmostover
70 książek 1940 postów
2011-06-27 16:54 #
Czytając Pani odpowiedzi, to takie pocieszające wiedzieć, że autor może pisać z: "doskoku". Osobiście myślę, chociaż mówi Pani, że nie lubi pisać, że właśnie takie pisanie chwilami da wymierny efekt. Przecież w życiu musimy mieć czas na życie, a gdy dopada z doskoku wena, to to jest właśnie to, co rodzą twórcze umysły :)
Tak sobie wstącić chciałam ;)

p.s. oczywiście przesyłam uściski dla Pani latorośli :)
# 2011-06-27 16:54
Odpowiedz
@marian_k
@marian_k
266 książek 51 postów
2011-06-27 17:01 #
Dziękuję za odpowiedź. A jakich pisarzy Pani czytuje najchętniej? Których szanuje Pani najbardziej? Ale mam na myśli takich pisarzy przez wielkie "P" - żeby była jasność... Np. Bułhakow, Grossman ( to tylko przykłady)
# 2011-06-27 17:01
Odpowiedz
2011-06-27 17:47 #
@marian_k: pani Marta odpowiedziała już na to pytanie dwa dni temu.
# 2011-06-27 17:47
Odpowiedz
@marta.kisiel
@marta.kisiel
145 książek 10 postów
2011-06-27 18:58 #
@ dlugopisarka, nie wiem, czy to wystarczająco wielkie P ;-)

Z tych wielkich, największych — Słowacki i Malczewski za całokształt, poza nimi dwoma nie mam ulubionych nazwisk przez wielkie N, raczej wielkie dzieła. Marquez za Sto lat samotności, Gombrowicz za Trans-Atlantyk, Sołżenicyn za Oddział chorych na raka. Andrzejewski za Bramy raju, Andrzej Szczypiorski za Mszę za miasto Arras. Między innymi :-) Za gorącą namową małżona przymierzam się do Goldinga.
# 2011-06-27 18:58
Odpowiedz
2011-06-27 19:38 #
Do "Władcy much" czy czegoś innego? :-)
# 2011-06-27 19:38
Odpowiedz
2011-06-27 19:40 #
Jaką radę dałaby Pani osobom przymierzającym się do pisania? Jako redaktor i jako pisarka. :-)
# 2011-06-27 19:40
Odpowiedz
@marian_k
@marian_k
266 książek 51 postów
2011-06-27 20:12 #
Uprzejmie dziękuję za odpowiedź.
A ile razy czytała Pani "Sto lat samotności"? bo ja na pewno 5, ale może i z 7...
# 2011-06-27 20:12
Odpowiedz
@marta.kisiel
@marta.kisiel
145 książek 10 postów
2011-06-28 18:36 #
@ marian_k, myślę, że też coś koło tego. Trzy razy z konieczności i co najmniej drugie tyle dla przyjemności. Kiedy na egzaminie z literatury współczesnej zaczęłam cytować tekst, wykładowca osłupiał ;-)

@ dlugopisarka, mam za sobą pierwsze, nieudane podejście do Papierowego człowieka, który mnie z lekka znudził. A we Władcy much interesuje mnie sama historia, więc sądzę, że tym razem się uda.

Radę dałabym jedną — czytać! Czytać, czytać i jeszcze raz czytać! Wszystko — beletrystykę wszelkiej maści, zarówno tzw. kanon, jak i literaturę rozrywkową, ale też literaturę naukową i popularnonaukową z rozmaitych dziedzin, a nawet czasopisma tego typu. Nigdy nie wiadomo, gdzie natrafimy na coś, co nas zainspiruje, a w dodatku poszerzymy i horyzonty myślowe, i kompetencje językowe. Jedynym równie istotnym i ciekawym źródłem dla każdego pisarza co inne książki jest tylko życie.
# 2011-06-28 18:36
Odpowiedz
2011-06-28 20:44 #
Dziękuję za odpowiedzi.
# 2011-06-28 20:44
Odpowiedz
@Sally
@Sally
92 książki 53 posty
2011-06-28 21:29 #
Za 'Dożywocie' dopiero się zabiorę, bo kusi mnie strasznie, ale nie jako jedyne niestety ; )
A ja jeszcze o sam proces pisania będę pytać, bo mnie szalenie interesują zwyczaje innych (zwłaszcza że jak wspomniała Pani, że nie lubi Pani samego procesu, to takie pokrewieństwo dusz poczułam) - zanim Pani zacznie pisać, wszystko sobie Pani planuje, albo też 'idzie na żywioł'? Robi sobie Pani jakieś plany zdarzeń i zanim coś napisze już z góry wie, co to będzie, albo też ma Pani tylko ogólny zarys pomysłu i sama się Pani nie spodziewa, co będzie dalej?
# 2011-06-28 21:29
Odpowiedz
@marian_k
@marian_k
266 książek 51 postów
2011-06-28 21:33 #
A czy sądzi Pani, że Pani proza będzie czytana za na przykład 10 lat?
# 2011-06-28 21:33
Odpowiedz
@Kobaltowa
@Kobaltowa
804 książki 110 postów
2011-06-29 11:11 #
Amm... to ja mam pytanie podchwytliwe :) Jak radzisz sobie z "małżonem" pozdrawiamy! i "latoroślą" też uściski - przy takim nawale pracy. Jak pisać, kiedy oni zwyczajnie robią wszystko, by babę od laptopa oderwać? :)
# 2011-06-29 11:11
Odpowiedz
KI
@kimber
5 książek 3 posty
2011-06-29 12:41 #
Z jakimi wydawnictwami Pani współpracuje jako redaktor czy korektor? Czy autorzy doceniają Pani perfekcjonizm?
Pozdrawiam serdecznie Panią i całą Rodzinkę!
# 2011-06-29 12:41
Odpowiedz
@marta.kisiel
@marta.kisiel
145 książek 10 postów
2011-06-29 17:02 #
@ Sally, grzebiąc w źródłach czy dopieszczając pomysł, produkuję tony notatek, a bez porządnego konspektu w ogóle nie zabieram się do roboty. Muszę wiedzieć, do czego zmierzam, którędy i dlaczego właśnie tędy, a nie np. bardziej na północ ;-)

@ marian_k, ponoć w przyrodzie nic nie ginie, więc kto wie, może i mnie się poszczęści ;-)

@ Kobaltowa, z małżonem i latoroślą radzę sobie doskonale, z nawałem pracy (zawodowej) już ciut gorzej, bo wydajność spadła mi znacznie. Jak pisać w takich warunkach? Pojęcia nie mam — od 3 miesięcy nie popełniłam ani słowa. A wyobraźnia mnie aż swędzi...
# 2011-06-29 17:02
Odpowiedz
@marta.kisiel
@marta.kisiel
145 książek 10 postów
2011-06-29 17:18 #
@ kimber, obecnie tłumaczę dla C&T, redaguję między innymi dla Dolnośląskiego, Prószyńskiego, W.A.B. i Zysku, a także paru mniejszych wydawnictw. Z korekt musiałam zrezygnować — ta praca wymaga ciszy, skupienia, wypoczętej głowy i świeżego spojrzenia, przy niemowlęciu nie ma na to szans :-)

Czy doceniają? Chyba tak, skoro czasem dziękują mi za przydatne uwagi i miłą współpracę, a przynajmniej nie narzekają ;-) Jako redaktor zawsze chętnie odpowiadam na wszelkie pytania, wyjaśniam wszystko cierpliwie, skrzętnie komentuję poważniejsze błędy i poprawki, żeby autor czy tłumacz mógł nie tylko zrozumieć, dlaczego coś zmieniam, ale też wyciągnął z tego naukę na przyszłość i ciągle się rozwijał, doskonalił. W końcu o to we współpracy z redaktorem chodzi.
# 2011-06-29 17:18
Odpowiedz
@marian_k
@marian_k
266 książek 51 postów
2011-06-29 17:45 #
A czy miała Pani jakieś poważne zatargi z autorem? Nieporozumienia? Czyją stronę wziął wydawca?
# 2011-06-29 17:45
Odpowiedz
@marta.kisiel
@marta.kisiel
145 książek 10 postów
2011-06-29 18:21 #
Odpukać, nie miałam, ani z autorem, ani z tłumaczem. Ponieważ znam dobrze obie strony barykady, wiem, jak łatwo o nieporozumienie czy zranienie wrażliwych autorskich uczuć. Stąd też moje obszerne komentarze w tekście — by autor czy tłumacz wiedział, że nie czepiam się złośliwie, dla samej przyjemności, tylko z konkretnego powodu. W relacjach redaktor–autor/tłumacz potrzeba dużo taktu, cierpliwości i szacunku dla cudzej pracy. Bywa i tak, że proponuję jakąś stylistyczną poprawkę, uzasadniam, podsuwam kilka wersji, omawiam sprawę z autorem czy tłumaczem, a on i tak ostatecznie postanawia zostać przy swojej wersji. Takie jego święte prawo, zaś moją rolą jest je uszanować :-) W większości przypadków to wystarczy, żeby uniknąć spięć, nawet tych drobnych.

Miałam natomiast okazję obserwować kilka poważnych zatargów na linii redaktor–autor/tłumacz. We wszystkich przypadkach racja leżała po stronie redaktora. W pierwszym wydawca zaproponował kompromis, który zadowolił obie strony, w drugim wziął stronę redaktora i podziękował autorowi za współpracę, w trzecim zaś przyznał po cichu rację redaktorowi i... grzecznie zakończył z nim współpracę, żeby ukoić urażoną ambicję tłumacza, na którym mu zależało. Ot, życie :-)
# 2011-06-29 18:21
Odpowiedz
Postów na stronie:
Odpowiedź
Grupa

Autorzy

Wszystko o autorach