Na początku książki jakaś babeczka która nocą szła przez miasteczko i była mgła zauważyła martwą twarz nabitą na pal. Później okazało się, że to głowa małej dziewczynki (chyba Koreanki lub japonki). Okazało się, że dilerzy kazali jej pociągiem przewozić heroinę (i innym dzieciom też) tylko że ona się chyba podczas wysiadania przestraszyła policji i uciekła. Za kare, ku przestrodze aby inne dzieci się bały przywiązali jej nogi i ręce do stołu tak aby głowa odstawała i odcięli jej głowę jakiś tępym narzędziem chyba piłą ręczną. Była to książka z serią jakiegoś detektywa albo policjanta, już nie pamiętam. Okładka była chyba czarno-czerwona
Czytałam ją jak mnie zamknęli w psychiatryku, była dojebana dlatego jej szukam.
I nikt tej dziewczynki nie szukał chyba za bardzo bo oni brali te dzieci z takiego miejsca gdzie było wielu małych uchodźców czy dom dziecka, no nie pamiętam
Na początku książki jakaś babeczka która nocą szła przez miasteczko i była mgła zauważyła martwą twarz nabitą na pal. Później okazało się, że to głowa małej dziewczynki (chyba Koreanki lub japonki). Okazało się, że dilerzy kazali jej pociągiem przewozić heroinę (i innym dzieciom też) tylko że ona się chyba podczas wysiadania przestraszyła policji i uciekła. Za kare, ku przestrodze aby inne dzieci się bały przywiązali jej nogi i ręce do stołu tak aby głowa odstawała i odcięli jej głowę jakiś tępym narzędziem chyba piłą ręczną. Była to książka z serią jakiegoś detektywa albo policjanta, już nie pamiętam. Okładka była chyba czarno-czerwona
Czytałam ją jak mnie zamknęli w psychiatryku, była dojebana dlatego jej szukam.
I nikt tej dziewczynki nie szukał chyba za bardzo bo oni brali te dzieci z takiego miejsca gdzie było wielu małych uchodźców czy dom dziecka, no nie pamiętam