Pytanie konkursowe daje naprawdę duże pole do popisu. Ale to zasługa faktu, że dzisiaj mamy naprawdę ogrom tytułów, z których możemy wybierać. Czy istnieją książki, które niszczą świat i żyjących na nim ludzi? Zacznijmy od tego, że od zawsze książki dzielono na różne kategorie. A przydział do każdej z nich zależał od interpretacji czytelnika. Powiedzmy sobie szczerze: jak książka może niszczyć? Oczywiście znajdzie się wiele osób, które się ze mną nie zgodzą, ale każdy ma swoje zdanie, a o nie trzeba walczyć. Ale wróćmy do tematu. To, jak rozumiemy daną książkę, decydujemy sami. Nasz rozum, nasze poglądy, nasze spojrzenie na literaturę... wszystko to pozwala nam na wolną interpretację treści lektury. Nikt nie narzuca nam przeczytania żadnej książki, każdy chwyta za to, co lubi. A jeśli nawet ją przeczytamy i nie spodoba nam się to, co opisuje, nie znaczy zaraz, że powinna zostać przez nas spalona, bo propaguje niszczące nas treści! Powiedzmy sobie szczerze: są wśród nas różni ludzie, o różnych gustach i to, co nam wydaje się złe i niszczące, dla innych to coś, co się podoba. A wiemy, o gustach się nie dyskutuje...
Owszem, z wszystkich wymienionych tutaj tytułów większość na skalę światową wywołały skandale, bulwersując nie tylko czytelników. Ale zauważmy fakt, że w książkach nikt nikogo do niczego nie nakłania, książki nie narzucają naszego postępowania. Mamy swoją wolną wolę, możemy wybierać, co chcemy, a czego nie.
Na koniec, reasumując to wszystko, sądzę, że nie ma takich książek. Jest podział na te, które się podobają, i te, które nie. Ewentualnie można dodać, że te drugie mogą jedynie zniesmaczyć, zniechęcić czytelnika lub po prostu zbulwersować. Ale czy od razu zepsuć? Jeśli chodzi o książkę: nie, a jeśli o czytelnika: jego wybór. W końcu nikt z powodu książki nie wszczął wojny, prawda?