Terry Pratchett "Wiedźmikołaj". Odkryłam, że jeżeli chodzi o Pratchetta moje uczucia związane z jego twórczością są wyjątkowo ambiwalentne, co przyznam, że jest okrutnie irytujące. Z jednej strony mówię, że jego książki są nużące itd., a z drugiej ciągle kupuję nowe pozycje z serii o Świecie Dysku. Co mnie tak ciągnie do niego? Nie wiem i się pewnie nie dowiem...
Joanna Chmielewska "Nawiedzony dom". Mam nadzieję, że akcja się rozkręci, bo na razie wieje nudą.