1. Barry Trotter i Bezczelna Parodia (czy jakoś tak) - sam fakt, że nie pamiętam dobrze tytułu, a książka już z miesiąc leży na mojej półce, świadczy o tym, że nie jest godna polecenia. Tylko momentami smieszna, a przeważnie nudna, głupia i ogólnie dno. Męczę się, ale muszę dokończyć, bo nienawidzę niedoczytywać książek.
2. Pamiętnik z powstania warszawskiego - moja lektura. Czyta się strasznie ciężko, przy tym "Potop" to porywająca lektura. Ale nic na to nie będę gadać, trochę mi tak głupio, bo to o powstaniu ;P.
3. Opowieści rodzinne - książka składa się z 3 opowiadań. Dwa skończyłam, teraz zaczynam trzecie. Pierwsze było bardzo fajne, lekkie i właściwie o takich pierdołach, ale fajne; drugie też w porządku, jednak już nie tak bardzo wciagające; a trzeciego już mi się nie chce czytac, ale dokończę. Może w tym będzie rozwiązanie, to będzie ciekawe.
4. Mała księżniczka - wczoraj miałam ten nastrój, to powróciłam do tej książki- już oczywiście kiedyś czytałam. Jest jedną z moich ulubionych książek z dzieciństwa, ale chyba i do teraz.