Wygląda na to, że najbardziej wytrwali jesteśmy, Frodo...
Odprowadziłem ich pod dom wariatów. Szymon podał mi rękę i powiedział: Jak wyfrunę, spotkajmy się wszyscy razem, mieszkam w centrum, blisko ambasady brytyjskiej, będzie mi miło. Nie, to mi będzie miło, a ty może będziesz odnosił takie wrażenie. Roześmiał się, bo chyba obaj poczuliśmy, że dobre wychowanie, te wszystkie wyuczone zwroty, są jakąś ogólną nerwicą, że gdzieś w podświadomości leży prawdziwa dobroć, która ma się nijak do oklepanych słów.