Cissy
'Pana Tadeusza' bym nie wywalała. Znam ludzi, którym to się podoba.
Gdyby jakieś lektury nie podobały się nikomu, to nie znalazłyby się w kanonie. Więc to średnio trafiony argument - zawsze znajdziesz ludzi, którym dana lektura sie spodoba :)
Przedwiośnie i Lalka są świetne, najprzyjemniejsze lektury licealne.
Nad Niemnem jest ciężkie. Sam nie przeczytałem, ale jednak reprezentuje ważny nurt, więc jako przykład można zostawic. Tym bardziej, że w podstawowym programie wymagane są jedynie fragmenty.
Sienkiewicz - również nie przeczytałem, ale to niestety wynikało z braku czasu. Musiałem skupic sie na przedmiotach ścisłych, bo to było wazne na maaturze dla mnie. Ale wiekszosc osob twierdzi, ze po paru rozdziałach wciąga i jest dobre.
Podobał mi się też Dostojewski, Grudzińśki i Hanna Krall. Literatura lagrowa i powieści psychologiczne są równe, chociaż nie na dłuższą metę.
Granice też się opornie czytało (chyba nawet nie doczołgałem się do końca)