No właśnie, tu jest paradoks. Ja widząc to wszystko "od kuchni" stwierdzam, że wcale w szkole źle nie było, jednakże nie wróciłbym do szkoły jako uczeń za żadne skarby świata. A z pewnością nie do takiej jaką mamy teraz. Szpan, gadżety, komórki, wyszydzanie biedniejszych kolegów, rozpasanie, kult marki, wyglądu, przemądrzałości, wygadania, wyszczekania i wszechobecnego tumiwisizmu. Szok! A temu wszystkiemu przyklaskują "mądrzy" rodzice, którzy pozwalają dzieciom na wszystko a potem zwalają winę na system oświatowy. Za moich czasów, jak się taki element trafił to go nauczyciel doprowadzał do pionu, teraz niestety niektórzy ich popierają, bo niby "dadzą sobie radę w życiu". Ach..no comments...