Dzień dobry !
Mi dziś dzień minął jak na razie całkiem pomyślnie. Nie było dziś trzech nauczycieli i lekcje mieliśmy bardziej luźne... Chociaż co to by był dzień w mojej klasie bez awantury. Jak nie ma wychowawczyni to wychowankowie sobie robią co chcą, ale jednak to mit ;) Na dodatkowej lekcji religii musiała być awantura, bo moi dwaj koledzy postanowili sobie wrócić do podstawówki (mimo, że mamy zakaz, a pani ich wołała, by wrócili do gimnazjum ... ) Masakra! Ale za to później odpoczęliśmy na fizuce, bo każdy robił prawie co chciał, mi się nudziło, a mój kolega mi dokuczał, więc sama postanowiłam robić to samo. Wyszło, że śmialiśmy się na całą klasę, a pani nic. Później moja koleżanka z klasy miał tego dość, bo chciała w spokoju rozwiązać zadanie, a śmiech jej przeszkadzał i powiedziała o tym pani. To, że jesteśmy w pierwszej ławce, ale daleko od biurka poskutkowało tym, że nasza ławka powędrowała prawie pod same drzwi, daleko od dokuczającego kolegi ;) Jednak to i tak nie mogło się już skończyć, bo koleżanka maltretowała mnie, że uważała mnie za mądrzejszą od nich. Ja się obraziłam i odwróciłam od niej. Jednak w klasie dalej nie był spokój, a przez minę mojego kolegi zaczęłam się jeszcze bardziej śmiać. Potem pomagałam mu jak był przy tablicy, ale na szczęście wszelakie uratował nas dzwonek i wszyscy z uśmiechem na twarzy, pomaszerowaliśmy do szatni, a potem do domu ;)
To był dzień pełen wrażeń. Żeby się nie rozpisywać pominęłam dobry początek dnia ;P