Temat

PRL dzieciom.

Postów na stronie:
@Miryanef
@Miryanef
87 postów
2011-02-24 12:33 #
Wzruszyłam się, gdy zobaczyłam komentarz do gry "Dreszcz". Poszłam do szafki i pobuszowałam w "pudełku ze wspomnieniami". Znalazłam tam całe mnóstwo artefaktów, o których urodzeni po roku 90' nie mają pojęcia. Uświadomiłam sobie, że miałam sporo szczęścia, nawet jak na urodzoną w grudniu 81'.
Wyobraźmy sobie taki to obrazek: są wakacje, poranek, gdzie większość śniadania dzieciaki przesiadywały przy telewizorze, bo leciały teleferie. Nie można było ich pominąć, ponieważ stanowiły źródło inspiracji do zabaw na dany dzień. I tak, jeśli w kolejnym odcinku szwedzkiego serialu było coś o szukaniu skarbów - całe podwórko bawiło się w mapy i wykopaliska. To przed południem, bo zwykle zabawę przerywało: Bartek, Karolinka, obiad!
Rodzice - jeśli czegoś nie lubiło się w PRL'u to właśnie ich. Oni zupełnie nie rozumieli powagi przedsięwzięcia ;-)
Po południu wybywało się z domu do nocy i zachowywało się cicho, żeby matka nie przypomniała sobie, że pociechy zapędzić trzeba do wany i poświęcić kwadrans, by je domyć.
Całymi dniami wyż demograficzny zadeptywał podwórka, lub woził tyłki na "składaczkach". Trzepaki trzeszczały, huśtawkę dozorca reperował po raz enty, a kobiety plotkowały pod sklepem na rogu.
Weekendy natomiast kojarzą mi się z dźwiękiem tłuczonych schabowych i zapachem mielonych, bo w większości domów to właśnie + rosół, było w menu.
Gry i zabawy tego okresu: kapsle, cymbergaj, palant, zbijak/dwa ognie, piłka w każdym wydaniu. Poza tym w każdym mieście było miejsce, gdzie chodziło się kraść jabłka, bawić się w ganianego po piwnicach, albo taplać się w błocie po burzy.

Obrazek z dzisiaj: wyobraźmy sobie Karolka, który siedzi w wakacyjny poranek i "skacze po kanałach", szukając tych bajek, których jeszcze nie widział, przeżuwając kolorowe chrupki z reklamy. Karolek na podwórko wychodzi z mamą bądź babcią, i nawet na kok nie zejdzie z chodnika, bo słyszy: Karolku, bo wejdziesz w kupę, nie bierz patyka, bo pewnie pies go osikał, nie dotykaj liści, bo dostaniesz uczulenia. Karolek nie biega, nie ubrudzi ubranka i jest grzeczny, i ładnie je, i łatwo się myje, tylko... dzieckiem nigdy nie będzie.
Za czasów mojego dzieciństwa dzieci mogły być dziećmi. Były brudne, podrapana, posiniaczone i szczęśliwe.

Kiedy wypadły już mleczaki, przychodził czas na poważniejsze zajęcia. Czytanie. Czytało się "Świerszczyka", "Sztandar młodych", itp. Zbierało się dodatki do tych gazet, dołączane gry. W tym samym czasie nasze mamy wycinały przepisy z "Przyjaciółki".
Moje książki z tamtego okresu nie mają pożółkłych kartek - są już niemal brązowe. Te z tzw. wydań zeszytowych spięte są zszywkami jak prawdziwe zeszyty. Inne, te bardziej bajeranckie z bardziej kolorowymi okładkami, też trzymają się nieźle.

Moi Drodzy, jeśli macie na dnie swojej szafy, szuflady czy strychu coś, co kojarzy się wam z dzieciństwem minionego ustroju - podzielcie się tym. Ja dziś odkryłam "Dreszcz", pierwszy z numerów "Bajtka" oraz rosyjską gierkę, gdzie jest się kucharzem i podrzuca się placki. Działa :-)
# 2011-02-24 12:33
Odpowiedz
@frodo
@frodo
2901 książek 2165 postów
2011-02-24 12:55 #
No oczywiście - że mam takie artefakty (wręcz jak magiczny pierścień z mojej ukochanej trylogii) - to zdezelowany samochodzik otrzymany od radzieckich przyjaciół w III klasie szkoły podstawowej, komiksy z "Świata młodych" i korespondencję z konsomolcem z Krymu (szczera prawda). Aha i jeśli o gierkę to miałem inną - łapało się kurze jajka.
# 2011-02-24 12:55
Odpowiedz
@Miryanef
@Miryanef
87 postów
2011-02-24 14:02 #
Jak ja żałuję, jak ja biję się w nieowłosioną klatę, że zaginęły wszystkie moje książeczki z cyklu "Poczytaj mi mamo". (Tu trzeba nadmienić, że w czasach PRL'u książki były o wiele tańsze, więc dla przykładu moja matka siostrze kupowała trzy, cztery w miesiącu).
Kultowa jest też encyklopedia w zielonej, płóciennej obwolucie. Ludzie w czasach zbieractwa i gromadzenia kupowali czasem dziwne rzeczy i później je wymieniali. I tak, gdy rzucono do księgarń encyklopedię - stano w kilometrowych kolejkach po encyklopedię. Do dziś w domu teściów stoi taki wyblakły okaz i oczywiście cała historia z polowania jest. Takie historie ma również meblościanka (swoją drogą z tytanu jest, albo projektowana do schronu) i dywan, który za cholerę nie chce wyblaknąć. Nie wiem czemu, ale muszę też wspomnieć o koszykach w SAM'ie (supermarkecie PRL'u). Dziś, żaden już tak nie skrzypi.
# 2011-02-24 14:02
Odpowiedz
2011-02-24 14:04 #
Oj było tego :-) Pewnie już nic nie znajdę, ale w pamięci wszystko siedzi:
- kapsle - dziesiątki kapsli przygotowanych do podwórkowego Wyścigu Pokoju
- Świat Młodych, a wcześniej jeszcze bodajże Płomyczek i Króliczek :-)
- komiksy: Tytus, Romek i Atomek, Kajko i Kokosz
- gra Wojna o Pierścień - ujrzałem ją kiedyś w Teleranku i musiałem mieć, po latach dostałem :-) Plansza do gry zajmowała pół pokoju :-)
- na wakacjach nad morzem: zabawy w chowanego a kilka razy miałem okazję oglądać ćwiczenia Ludowego Wojska Polskiego na plaży (to była frajda dla dzieciaka, śmigłowce, amfibie itp.)
- gry paragrafowe - "Wehikuł czasu"
- Karol May i jego Winnetou
# 2011-02-24 14:04
Odpowiedz
@Faledor
@Faledor
539 książek 671 postów
2011-02-24 14:19 #
U mnie też jest "Kajko i Kokosz" i "Tytus, Romek i Atomek" - niektóre egzemplarze bez okładek, ale dzielnie się trzymają.
Jeszcze niedawno miałam też cały zestaw lekcji Wuschu wycinanych pieczołowicie z każdego "Świata Młodych" po obejrzeniu "Klasztoru Schaolin"
Z tego okresu wspominam też mile kina objazdowe, dzięki którym dzieci i dorośli z mniejszych miejscowości mogli obejrzeć "najnowsze hity" w towarzystwie dźwięków terkocącego za plecami aparatu.
Wspomniałabym też o oranżadzie, kiedyś naprawdę była inna - a czy ktoś pamięta saturatory z wodą gazowaną na dworcach - ja tak :)
# 2011-02-24 14:19
Odpowiedz
@Miryanef
@Miryanef
87 postów
2011-02-24 14:22 #
Waaa, właśnie! Oranżada i syfon! No i napoje w woreczkach ze słonką.
Oranżada rzeczywiście smakowała inaczej.
No i skupowanie butelek nie było obciachem. Przed weekendem trzeba było zrobić kurs do sklepu, bo wolna sobota rzecz święta. No i naboje do syfonu w paczkach. Gdzieś w piwnicy się jeszcze walają.
# 2011-02-24 14:22
Odpowiedz
2011-02-24 16:18 #
Ha, racja, racja :-)

Pamiętam smak oranżady. Teraz już takich nie ma. Saturatory też pamiętam :-) Mało ich widziałem, ale były :-) Syfon mieliśmy w domu, do niego naboje, a jak saturator to od razu:

Skąd się bierze woda sodowa?, Tadeusza Baranowskiego

A Bibliotekę Żółtego Tygrysa pamiętacie?
# 2011-02-24 16:18
Odpowiedz
@Miryanef
@Miryanef
87 postów
2011-02-24 16:41 #
Pisze z szarej, wiec ogonki i kropki sobie wyobrazcie. Tesc ma cala, pelna kolekcje tygrysow. Nie chcieli tego w antykwariacie. Wujaszkowie sie tym zaczytywali...
# 2011-02-24 16:41
Odpowiedz
@toska82
@toska82
160 książek 17 postów
2011-02-24 16:54 #
Pamiętam gierkę jak łapało się jajka, ile czasu to się przy niej spędzało, a z czasów dzieciństwa, mam w domu elementarz mojego brata, taką już starą grę piłkarzyki, no i klasery, które od 6 roku życia prowadziłam (wtedy jeszcze nie bardzo wiedziałam co i jak, ale że rodzeństwo miało to ja też) :)
# 2011-02-24 16:54
Odpowiedz
@Miryanef
@Miryanef
87 postów
2011-02-24 17:04 #
Widzialam w ksiegarni taki elementarz. Dzis kosztuje prawie 50pln. Dla kolekcjonerow pewnie, dlatego taka fajna cena. Poza tym pamietam, ze zazdroscilam Tosi palta. Ladne bylo.
# 2011-02-24 17:04
Odpowiedz
@Kasiasnoopy
@Kasiasnoopy
215 książek 1934 posty
2011-02-24 17:05 #
Ja choć jestem z tych młodszych to dzięki rodzinie znam wiele skarbów z PRL - u .:) Też mam taką ruską gierkę z kucharzem co podrzucał jakieś kotlety i kiełbaski i oczywiście klasyk nad klasyki ruskie jaja XD gdzie wilk łapie jajka do koszyka :D Obie działają ale nie mam baterii XD
Na komputerze mam "La Linea" XD (notabene na you tube jest o tu http://www.youtube.com/results?search_query=la+linea&aq=f) :D
Mamy kasety z muzyką ABBY , Boże, jak przy tym się szalało...i szaleje się dalej :D o i Fasolki , Franka Kimono
A pamiętacie komiks Antresolka Profesorka Nerwosolka XD? albo " Oto szadoki" ?
# 2011-02-24 17:05
Odpowiedz
@Kasiasnoopy
@Kasiasnoopy
215 książek 1934 posty
2011-02-24 17:07 #
Bardzo polecam tę książkę u nas wywołała tyle wspomnień ... :) http://nakanapie.pl/book/416965/333-popkultowe-rzeczy-prl.htm Polecam
# 2011-02-24 17:07
Odpowiedz
@Kasiasnoopy
@Kasiasnoopy
215 książek 1934 posty
2011-02-24 19:11 #
Albo ile się układało kostki Rubika ? :D
# 2011-02-24 19:11
Odpowiedz
@oga
@oga
104 książki 86 postów
2011-02-26 01:04 #
ha! Wspomnienia z dzieciństwa! :)
Dodam od siebie:
magnetofony kasprzak i grundig (nie pamiętam, który był wcześniej?), kasety stilon z pudełkiem w różowe paski, plastkowy adapter.. I Lady Pank!
Zabawy dziecięce na ulicy - z chłopakami w kapsle, bez chłopaków klasy i - kwintesencja dziewczyńskich zabaw - w gumę. A w szkole w taką "dłoniową" odmianę, nakładało się nitkę na palce w róznych kombinacjach, druga osoba miała w odpowiednich miejscach przeciągnąć i przenieść na swoje palce - jak to się nazywało??
No i tajemnice osiedla z wielkiej płyty - boczne ściany bloków miały tę "płytę" swoiście ozdobną, wykładaną milionem takich małych kolorowych kwadracików. Ileż trzeba było sie napracować, żeby je powyciągać ze ściany!
# 2011-02-26 01:04
Odpowiedz
@Kasiasnoopy
@Kasiasnoopy
215 książek 1934 posty
2011-02-26 01:16 #
O tak gra w gumę :D i pamiętam jeszcze jak się na skakance grało w piąteczki :D A to z nitkami nie wiem czy ma nazwę :) My mówiliśmy przeplatanka :) Pamiętam jak byłam mała to podwórka zawsze były pełne dzieciaków. My się bawiliśmy codziennie, do nocy i deszcz czy słońce . A teraz ? ehhhh :(
# 2011-02-26 01:16
Odpowiedz
@oga
@oga
104 książki 86 postów
2011-02-27 00:07 #
A teraz też tak jest, tylko nie wszędzie. Pewnie, jakaś część dzieci spędza teraz całe dnie przed komputerem, ale to głównie w mieście, jak sądzę. W każdym razie na mojej zaprzyjaźnionej wsi dzieci ganiają po okolicy tak samo, jak zawsze :)
# 2011-02-27 00:07
Odpowiedz
@Kasiasnoopy
@Kasiasnoopy
215 książek 1934 posty
2011-02-27 22:27 #
No może nie to że siedzą w domu . Bardziej chodzi mi o to że często widzę jak siedzą i myślą co robić i nic wymyślić nie mogą choć jest ich z piętnaścioro i idą do domów. A my to mieliśmy tyle pomysłów że nie wiedzieliśmy co wybrać :) Zresztą bawiliśmy się w każdą pogodę a teraz to jak mżawka leci to niektórzy się chowają .
# 2011-02-27 22:27
Odpowiedz
Odpowiedź
Grupa

Wokół kanapy

czyli o tym czego nie ma na kanapie