Życie każdego z nas to materiał na tzw. literaturę obyczajową, raz więcej przygód, miłości, przyjaźni i problemów, a raz mniej. Moje życie, niby nieciekawe i spokojne, też można by opisać. Zapyziała wieś, ojciec alkoholik, wiadomo awantury, brak pieniędzy, brak poczucia bezpieczeństwa i wszystkie inne aspekty z tym związane, jednym słowem trauma z dzieciństwa...Dodatkowy cios, gdy miałam 2 latka mama zachorowała na stwardnienie rozsiane, bardzo ciężka i podstępna choroba (i tak cud że to zdiagnozowano na początku lat 80tych), po kilku latach dodatkowo załamanie nerwowe. Wcale się nie dziwię, wyniszczająca choroba, troje dzieci na głowie (ja 6 lat,dwie siostry 12 i 15lat), mąż alkoholik, brak pracy brak pieniędzy(nędzna renta mamy cudem wywalczona w sądzie pracy), brak nadziei na lepsze jutro, jednym słowem brak przyszłości. Pomocy od rodziny jak na lekarstwo, jedną ciotkę pamiętam co regularnie nas dokarmiała, no i obiady w szkole finansowane przez opiekę społeczną. Najstarsza siostra uciekła z domu rodzinnego, wyszła za faceta 20 lat starszego, dodam, że są wspaniałym małżeństwem, ale to było ciosem dla mamy. Ojciec raz pił, raz nie pił. A średnia siostra przejęła niejako stery nad rodziną; za przyzwoleniem, ale też ku uciesze mamy, ale i ojca, bo już o nic nie musiał się martwić. A ona już pracowała i bardzo dużo nam pomogła. Skończyłam liceum i z pomocą chrzestnej (mieszkała za granicą) skończyłam studia. Okres licealny wspominam najlepiej, wtedy było nawet sporo dziecięcej wręcz beztroski. Wyszłam raczej szybko za mąż, chcąc nieco uwolnić od rządzącej wszystkim siostry, mam dwie wspaniałe córki, które są dla mnie wszystkim. Mąż, nie narzekam, raz lepiej raz gorzej, jak to w życiu; w sumie po 20 latach dobrych i złych, można by kolejną książkę napisać. Wspomnieć należy, że tak weszło jej w krew kierowanie rodziną, że nawet mnie męża chciała wybierać, podczas gdy sama poślubiła faceta, no szkoda gadać, a raczej pisać. Choroba mojej mamy trwa już prawie 40 lat, ona sama jest przykuta do łóżka od 17lat, a od niespełna od 6 lat nic nie widzi, dodatkowo nerwobóle nie pozwalają jej nawet samej się najeść. Opiekujemy się mamą we trzy, może nie po równo, ale ja niestety nie mieszkam najdalej. Co dalej, ojciec teraz przestał pić , po udarze i zapaści, choć w sumie już był jedną nogą na drugim świecie. A teraz pomimo trudnych wspólnych przeżyć walka o majątek, tak niby już wszystko rozpisane, a Średnia siostra ma nadal z tym problem.
Ciekawe to moje życie? Nadaje się na książkę? Ja bardzo lubię czytać książki obyczajowe, bo widzę wiele podobnych sytuacji w moim życiu...