Szaleństwo czy rzeczywistość?
Konkurs

Konkurs książkowy - Szaleństwo czy rzeczywistość?
KONKURS ROZWIĄZANY
Tym razem zwycięzców wybrał osobiście autor książki.

"Jestem zaskoczony głębią odpowiedzi czytelników portalu i tym, jak wnikliwie i analitycznie podeszli do tematu.

Moje typy zwycięzców konkursu to:
@phd.joanna
@melkart002
@Gosia
@mysilicielka
@tayen
@kow_pola
@wiki820
@dyrcia7
@wybrana84
@monika_13"

Gratulujemy :)

"Szaleństwo czy koszmarna rzeczywistość?" - co jest prawdziwym horrorem?

Takie pytanie konkursowe stawia przed Wami autor książki "Sine umbra". Pytanie trudne, pytanie dające do myślenia. Pytanie, na które pewnie trudno znaleźć tę najlepszą odpowiedź. Dlatego aż 10 osób, które odpowiedzą na nie w komentarzu pod tym konkursem nagrodzimy egzemplarzami książki z autografem autora.

Regulamin konkursu
Sine umbra
Sine umbra
Maximilian Kryk
6.3/10

Choroba psychiczna czy koszmarna rzeczywistość? Co okaże się prawdą? A. od dzieciństwa był dręczony przez koszmary, wizje i napady stanów lękowych. W dorosłym życiu próbuje zagłuszyć swoje lęki przy...

    Udział wzięli:
    @dyrcia7 @wiki820 @Elfik_Book @kow_pola
    TA
    @mysilicielka @Vista @SunaiConte @wybrana84 @Gosia @beatazet @paulina2701 @melkart002 @phd.joanna @iszmolda @Wiesia

Odpowiedzi

@Wiesia
@Wiesia prawie 3 lata temu

Szaleństwo czy koszmarna rzeczywistość? - Co jest prawdziwym horrorem. 

Jedni odpowiedzą, że koszmarna rzeczywistość jest gorsza, bo człowiek jest świadomy koszmaru w którym uczestniczy. Inni stwierdzą, że szaleństwo to horror przeżywany stale, raz za razem, bez ochrony racjonalnego umysłu.         Po zastanowieniu doszłam do wniosku, że najgorsza dla mnie była by koszmarna rzeczywistość która doprowadziła do obłędu. Czyli takie koszmarne dwa w jednym. 

 

@iszmolda
@iszmolda prawie 3 lata temu

Szaleństwo czy koszmarna rzeczywistość? Co jest prawdziwym horrorem? By odpowiedzieć na to pytanie należy najpier zadać jeszcze jedno. Dla kogo gorszym horrorem będzie  szaleństwo czy koszmarna rzeczywistość. 

Dla osoby którą będzie bezpośrednio dotyczyć gorsza będzie rzeczywistość niż szaleństwo, natomiast dla jego otoczenia gorsze będzie szaleństwo. 

Osoba dotknięta chorobą psychiczną często nie zdaje sobie do końca z niej sprawy, nie przejmuje się swoim zachowaniem, natomiast dla jej bliskich to jest prawdziwy horror. Często nie chce się leczyć, jest nieprzewidywalna, nieobliczalna. Koszmarna rzeczywistość jest gorsza, ponieważ każdy dobrze zdaje sobie z niej sprawę, jednak osoba której dotknie jest tak załamana, rozbita, że nie widzi dla siebie jaśniejszej przyszłości, żadnych pozytwnych aspektów zaistniałej sytuacji, które mogą dostrzec osoby patrzące na całą sytację z boku. 

@phd.joanna
@phd.joanna prawie 3 lata temu

Znów słyszę ich oddech na ramieniu, przyspieszam kroku, ale zdają się być coraz bliżej. Do licha, nie wiem jak daleko są, bo nie mają cienia. Przechodzę do truchtu, aż wreszcie popadam w galop tuż za skrzyżowaniem ze Sto czterdziestą, wpadam z impetem na Murzynkę z wózkiem wychodzącą zza roku, wrzeszczy niewyraźne słowa, a ja co sił w nogach pruję do przodu…

 

Nagle jestem w przyjemnej restauracji w San Francisco, światła są przygaszone. Nie pamiętam jak się tu znalazłam. Ani kiedy włożyłam wizytową szyfonową suknię.

- Pan Maximilian Kryk już czeka, zaprowadzę panią do stolika – wita mnie kelner. Skonfundowana idę za nim ledwo utrzymując równowagę na niebotycznych obcasach.

- Cześć Asiu – Max wyciąga rękę na powitanie i szarmancko odsuwa mi krzesło. – Cieszę się, że już cię wypisali. Wypisali skąd? Kołacze mi się w głowie, a myśli przerywają backflashe obrazów sanitariuszy, kaftana bezpieczeństwa i tej psującej się jarzeniówki na suficie. Był jeszcze zastrzyk, tak, na pewno, a po nim była ciemność…

 

W kolejnej chwili mój wzrok pada na 2 słoje stojące na kontuarze przy kasie. Oba są w ¾ wypełnione monetami, na jednym widnieje napis „morze”, a na drugim „góry”. Kelnerka właśnie wysypuje napiwki i zmienia etykiety. Widnieją teraz „kociaczki” po lewej i „szczeniaczki” po prawej.

- O co chodzi z tymi słojami? – pytam z kłamaną nonszalancją.

- Aaaa, to. Wciąż zmieniają etykiety, nawet pięć, sześć razy dziennie. Wcześniej stał tu jeden słój, a napiwków prawie nie przybywało. Kiedy dali gościom wybór, zrobili się o wiele bardziej hojni. – snuje opowieść Max. – Zupełnie jakby mózg lubił wybór. Chociaż ty go jutro nie masz Asiu. Jego słowa odbijają się metalicznym bolącym echem w mojej głowie, znów widzę biały sufit i skwierczącą jarzeniówkę. Ostatkiem sił wypowiadam pytanie, na które nie chcę znać odpowiedzi.

- Co masz na myśli? – cedzę przez niemal zamknięte usta.

- Jutro masz przymusowe podanie leków. - waha się. - Pojechać z tobą? – ostatecznie pyta Kryk, a ja po raz pierwszy słyszę w jego głosie nie tylko troskę, ale i… satysfakcję?

Zrywam się na równe nogi i zaczynam zdecydowanym krokiem zmierzać do wyjścia. I wtedy przez doświetlenie obok drzwi widzę ich. Ludzi nierzucających cienia. Pomimo dzielącej nas tafli szkła słyszę ich oddech na ramieniu. Rozglądam się w poszukiwaniu ratunku kiedy mój wzrok pada na kelnera zmieniającego etykietki na słojach. Po lewej widnieje „szaleństwo”, po prawej „koszmarna rzeczywistość”.

 

I wtedy się budzę. Łagodny śpiew delfinów wyrywa mnie z koszmaru, na stoliku nocnym stoją moje leki psychotropowe, nie pamiętam kiedy wzięłam ostatnią dawkę. Śpiew morskich ssaków przerywa dźwięk przychodzącej wiadomości. SMS od Maxa. „Asiu, niepotrzebnie wczoraj rzuciłaś się w oczy. Nie powinnaś tak nagle próbować wyjść. Oni tu są. Idą po ciebie…”. I wtedy rozlega się pukanie do okna. Na zasłonie nie widać cienia. A ja przypominam sobie, że rzekoma choroba psychiczna stała się moją ucieczką… Przypomniałam sobie wszystko. Całą przeszłość. Teraz muszę już tylko resztką realności przypomnieć sobie wczorajszą decyzję. Do którego słoja wrzuciłam ćwierćdolarówkę...

@melkart002
@melkart002 prawie 3 lata temu

szaleństwo nie zawsze jest horrorem. Niejednokrotnie, ci którzy zdobywali wieczną sławę, znajdowali się na granicy rzeczywistości i szaleństwa... Przykład: wyczyny Aleksandra Wielkiego, niezrozumiałe dla jego podkomendnych; postępowanie Sykstusa Pompejusza, króla piratów, czy niebezpieczne eksperymenty Beniamina Franklina z piorunami... Szaleństwo jest namiętnością, dającą asumpt do działania, nie zawsze stanowiącego zagrożenie dla innych.

Moim zdaniem największym horrorem jest po 1. widzieć jak krzywdzą twoich bliskich i 2. ludzka obojętność.

Gdybym był świadkiem czyjejkolwiek krzywdy, zwłaszcza moich najbliższych, nigdy bym się nie pozbierał... Chyba nie umiałbym im spojrzeć w oczy, czułbym się winnym, że nie zdąrzyłem ich obronić, ocalić, pomóc... nigdy nie byłbym takim samym człowiekiem, i najpewniej chciałbym pomścić ich ból, zadając jeszcze większy... Przed tymi, którzy skrzywdziliby moich bliskich, otwarłbym czeluście piekielne, odmęty najczystszego zła, nawet gdybym miał spalić cały świat. to też, jakaś forma horroru.

Jednak prawdziwym horrorem, zmorą tych czasów jest obojętność. Przykładów z własnego doświadczenia mógłbym mnożyć. Np - jadąc z zajęć szkolnych wraz z kolegą i jego dziewczyną, byłem świadkiem jak dwóch chłopaków biło innego, wokół było zgromadzonych wiele osób, którzy tylko obserwowali. Chciałem wyjść z samochodu, ale T. zamknął zamki, i przyspieszył. Nie wiem, jak skończyła się bójka? napaść? Przykład kolejny - byłem chory wraz z dziećmi, i widziałem przez okno, że pod wejściem do przedszkola leży mężczyzna. Było minus 10 stopni C. Mężczyznę mijąło wiele osób, nikt nie reagował. Zadzwoniłem na policję (ta przyjechała dopiero po 20 minutach z okładem). W tym czasie wyszła na zewnątrz sprzątaczka z przedszkola, popatrzyła, wypaliła papierosa i poszła z powrotem. W końcu do mężczyzny podszedł jakiś człowiek, szturchnął nogą, wyciągnął telefon... i poszedł dalej. W sumie koło mężczyzny przeszło ponad 40 osób, nie zareagował nikt. Okazało się wprawdzie, że leżący pod drzwiami był pijany, ale nie zwalnia to ludzi od tego, by zareagować. A gdyby zamarzł?... Podobnych przykładów mógłbym mnożyć bez liku. Tak więc śmiem twierdzić, że ludzka obojętność jest największym horrorem, największym zagrożeniem dla świata.

@paulina2701
@paulina2701 prawie 3 lata temu

Moim zdaniem prawdziwym horrorem jest szaleństwo, ponieważ na to nie mamy wpływu. Koszmarną rzeczywistość mamy szansę zmienić - możemy ją kreować. Nawet w przypadku minimalnych ingerencji coś się może zmienić na lepsze. W przypadku szaleństwa jest o wiele bardziej skomplikowana sprawa i bez pomocy specjalistów horror będzie trwał. 

@beatazet
@beatazet prawie 3 lata temu

Prawdziwym horrorem jest samotność, która doprowadza do szaleństwa, a powoduje ją rzeczywistość. Wystarczy wyrozniać się z tłumu, być innym niż wszyscy i już ma się przypiętą łatkę innego. Ale czy to naprawdę oznacza gorszy? To, że ktoś jest gruby, szczupły, blondyn, brunet... Nie zawsze ma się na to wpływ! W dodatku taka ocena jest często krzywdząca. I to jest horror. Takie zmaganie się na co dzien z depresją, z chorobą, z brakiem pieniędzy, wytykaniem palcami, ocenianiem, choć nic o Tobie nie wiedzą. Szlaństwo jest wtedy, kiedy jednak w to uwierzysz, tak długo, jak będziesz sobą, będzie dobrze. Nie wolno się poddać! Wiara w siebie! Nasz świat jest ogarnięty różnymi katostrofami naturalnymi i niepotrzebnie ludzie ludziom docinają... Międzynarodowy Dzień Życzliwości powinien być zdecydowanie częściej!

@Gosia
@Gosia prawie 3 lata temu

Szaleństwo, którego nie kontrolujemy! Choroba, która każdego dnia odbiera nam zdolność myślenia, podejmowania świadomych decyzji i racjonalnego myślenia. Gdy wyobraźnia podsuwa nam wymyślone scenariusze, a my wierzymy, że miało to miejsce naprawdę. Nie ma nic gorszego aniżeli choroba psychiczna, która zabiera nam wspomnienia, a w oczach najbliższych robi z nas niezrownoważonych szaleńców, którzy są największymi wrogami i psychopatami! To jest prawdziwy horro!

@wybrana84
@wybrana84 prawie 3 lata temu

Prawdziwy horror, to walka o każdy dzień... Walka z choroba, która nie wybiera. U mnie tą chorobą była ostra białaczka szpikowa, która dopadła mnie nie wiadomo kiedy, skąd, dlaczego... A w domu dzieci, małe, nie rozumiejące dlaczego mama zachorowała i jest non stop w szpitalu. Ten strach, czy organizm da radę z chemioterapią, to głupie uczucie, że ... nie mam włosów. Walczyłam 7 miesięcy. Mąż opiekował się dziećmi. A ja myślałam - czy dam radę z tego wyjść... Depresja, nerwica... Strach...a co będzie jak mnie niebo zabierze...

I tak minął trzeci rok po remisji. Żyje i wiem, że strach w rzeczywistości o życie - to jeden z największych strachów w codziennym, paskudnym życiu...

@SunaiConte
@SunaiConte prawie 3 lata temu

Według mnie prawdziwym horrorem jest koszmarna rzeczywistość. Podaje tutaj autentyczny przykład z życia wzięty. Oliwka ma 11 miesięcy i cierpi na SMA1 czyli rdzeniowy zanik mięśni. Jedyna szansa dla niej jest terapia genowa której koszt wynosi prawie 10 mln zł. Wadą tej terapii jest to że terapia ta zatrzyma postęp choroby ale nie cofniej tego co do tej pory odebrała małej Oliwce. Mięśnie zanikają z dnia na dzień.

Dla rodziny i przyjaciół jest to prawdziwy horror. Świadomość tego że Oliwka może nie przeżyć. Codzienna walka wykańcza tak samo osobę która choruje a także rodzinę. Walko o każdy oddech jest w tym momencie bezcenna.

Dzieci z typem SMA pierwszym umierają najczęściej przed końcem drugiego życia.

@Vista
@Vista prawie 3 lata temu

Prawdziwy horror? Hmm… Dla mnie jest to świadomość, że ktoś z moich bliskich cierpi. Nie mogę mu pomóc, ani ulżyć w bólach. Fakt, że nie mam wpływu na wiele rzeczy, które dotyczą nie tylko mnie – dotyczą osób, na których mi zależy, których kocham. Świadomość, że są oni w pewien sposób pozostawieni sami sobie w ich cierpieniach, a ja nie mogę nic zrobić . Samotność. Pustka. To właśnie te uczucia są dla mnie horrorem, moją zgubą. Chcę otworzyć oczy, ale nie mogę. Koszmar? Nie, to rzeczywistość...

@mysilicielka
@mysilicielka prawie 3 lata temu

Obraża mnie. Gapi się na mnie z tej fotografii, prosto na mnie! Zdjęcie się nie rusza, ale ja wiem, jakby mógł, to by mi splunął w twarz. Z tym trzeba coś zrobić, ktoś musi coś zrobić. Jest ktoś na korytarzu? Nic nie słychać... Ta sąsiadka z naprzeciwka, ta szurnięta... nie powiem co. Na pewno patrzy na mnie przez judasza, oby jej oko wyschło. Jest tam. Siedzi cicho, cichutko jak myszka, ale ja wiem, że jest, ja nie jestem głupi, mnie makijażem nie oszuka. Koloruje włosy, dla mnie, myśli, że jej nie poznam. Stara cwaniara, to trzeba przyznać, powie "dzień dobry", a myśli "umieraj stąd". Będą mnie nękać, mnie osobiście. Kto? Ludzkość! Każdy patrzy, każdy słucha, co ja robię, gdzie wychodzę, co mam w portfelu. Haha, portfel jest fałszywy, w nim nic nie ma, ale i tak przewiązuję go sznurkiem, żeby się nie poznali. Mnie się należy więcej niż mam, ale na to szkoda wam pieniędzy, co? Nad porządnym obywatelem nikt się nie pochyli?! Co prawo na to?! Ja jestem dobry człowiek, dobry mężczyzna. Raz byłem... a nie będę o tym długo mówił. Raz byłem na tańcach, taką ładną dziewczynę poznałem, tańczyliśmy. Póki nie zaczęła patrzeć się tak z ukosa, szeptała coś temu obok nas, ja widziałem jak szeptała! Nawet ona była przeciwko mnie, a potem już wszystkich przekabaciła na swoją stronę. Wyprowadzili mnie wtedy i krzyczeli "WARIAT". Hahaha, oni do mnie, że wariat! To oni przecież są szaleni, ktoś musi coś z tym zrobić...

TA
@tayen prawie 3 lata temu

Myślę, że to jest bardzo ciężkie pytanie ponieważ zarówno koszmarna rzeczywistość jak i szaleństwo mogą zniszczyć człowieka i doprowadzić do jego całkowitego załamania.

Mimo to, z mojej perspektywy, uważam, że gorsze jest szaleństwo. Nawet w koszmarnej rzeczywistości człowiek może się odnaleźć, próbować przetrwać i starać się kontrolować swoje życie. Szaleństwo jest utratą kontroli i to najgorszą ponieważ to utrata kontroli nad świadmością.

Szaleństwo jest wymknięciem się naszych demonów na zewnątrz, zagubieniem w sobie. Nic nie może tego opanować. Oczywiście możemy stłumić to lekami, ale one nie oddadzą naszej świadomości. Przytłumią nas i rozmyją jedynie nie rozwiązując przy tym problemu. 

W szaleństwie nasza rzeczywistość załamuje się, jest pełna niebezpieczeństwa i przede wszystkim poczucia niesprawiedliwego braku zrozumienia. To wszystko powoduje, że ciężko zaufać, darzyć emocjami, niekiedy ciężko pozostać człowiekiem.

Ofiarami szaleństwa stają się zarówno osoby nim dotknięte jak i ich bliscy. 

@dyrcia7
@dyrcia7 prawie 3 lata temu

Moim zdaniem prawdziwym horrorem jest koszmarna rzeczywistość. Świadomość, że nie można pomóc ukochanej osobie chorej na śmiertelną chorobę. Wiedza, że twój bliski cierpi bo został źle potraktowany, niewłaściwie oceniony, skrzywdzony boleśnie przez jakiegoś niegodziwca, który np. zgwałcił dziewczynę a ona musi jakoś z tym żyć. Poczucie, że jest się dla kogoś ciężarem ze względu na chorobę, niepełnosprawność, paraliż. Uzmysłowienie sobie, że najbliższi, którzy umarli nie powrócą, a przez to zostało się samym na świecie.

Osoba która jest szalona w pewnym sensie nie kontaktuje, nie orientuje się w tym co dzieje się wokół niej. Jest jej wszystko jedno, więc nie przywiązuje wagi do problemów. Ona również może mieć swój horror przez to, że najprostsze dla nas czynności są dla niej trudne, niezrozumiałe. 

Mimo wszystko wybieram rzeczywistość od szaleństwa.

@kow_pola
@kow_pola prawie 3 lata temu

   W ciągu ostatnich lat zmieniło się nasze postrzeganie rzeczywistości oraz szaleństwa. Wielu z nas nie zdaje sobie sprawy, jak usilnie staramy się pozostać "normalnymi", wśród tego co normalnym już dawno nie jest. Niejednokrotnie przychodzi nam zmierzyć się z tym, co wywołuje w nas strach, niedowierzenie, przerażenie. Stajemy się więźniami rzeczywistości, która wydaje się nie mieć już sensu. Uwikłani w myśli plączące się w naszej głowie, zostajemy kimś na pozór osoby chorej. Jednak czy można nazwać schizofrenika osobą chorą? A może to właśnie on dostrzega coś, czego my przez brak swej wrażliwości nigdy nie dostrzeżemy? Budząc się rano możemy myśleć o tym co się wydarzy, snuć plany, obserwować co dzieję się wokół. Widziemy ludzi spacerujących po parkowych alejakch, dzieci śmiejące się na placu zabaw, czy pana z giatrą, który kolejny raz gra ten sam chwyt i fałszując wykonuje utwór podobny do "Hallelujah". Jesteśmy w centrum, ale jednak obok. Dla jednych gramy główną rolę, dla innych jesteśmy statystami. Biegniemy donikąd w rutynie codzienności. Wieczorem siadamy w wygodnym fotelu z książką i zagłębiamy się w świat magicznej równowagi, która przenosi nas w całkiem inne zakamarki naszej podświadomości. Nagle okazuje się, że z tego spokojnie żyjącego człowieka, stajemy się człowiekiem zamkniętym w psychiatryku. Nie wiemy co się z nami działo. Właśnie obudziliśmy się ze snu. Lekarze przychodzą do nas z kolejną porcją tabletek i patrzą współczującym wzrokiem. Między słowami jakie ze sobą wymieniają możemy poskładać krótkie frazy w zdanie. Mówią jacy to jesteśmy biedni, dawniej żyjący spokojnie, mający dobrą prace. Mówią coś o rodzinie, tak jak byśmy to my ją mieli. Jednak czym jest rodzina? Coraz usilniej staramy się zrozumieć co mówią, jednak tabletki działają zbyt mocno. Znowu zapadamy w sen. Teraz jesteśmy na wyspie. Rozkoszujemy się widokiem zachodzącego słońca. Wtem nagle słyszymy rozdzierający serce i duszę krzyk. Za nami rozgrywa się ostateczna walka o przetrwanie. Młoda kobieta ostatkiem sił wyciąga rękę i mówi "zapomnij. Tylko to cię uratuje" Chcesz do niej podejść pomóc, jednak nie masz siły. Próbujesz się podnieść, ale masz wrażenie, że coś cię przytrzymuje. Łapiesz łapczywie powietrze i znowu tam jesteś. Tym razem jednak w sali z łóżkami. Jesteś sam, a ręce i nogi masz skrępowane pasami. Nie wiesz co się stało. Przez zaślepione mgłą oczy widzisz pielęgniarkę, która przychodzi ze strzykawką "Zapomnij. Tylko to cię uratuje" - jedyne słowa jakie mówi przed podaniem zastrzyku.  Kilkakrotnie sytaucja ta się powtarza. Nie wiesz co się dzieję, gdzie jesteś... a najważniejsze, że nie wiesz, które z tych wspomnień to sen, a które rzeczywistość. Czy zasnąłeś nad książką czy może jesteś w szpitalu? Jesteś chory? Jesteś szaleńcem? Kto zabił tę kobietę i dlaczego pielęgniarka wypowiada te same słowa? Czy to jest koszmarna rzeczywistość, szaleństwo czy może zwykły sen, z którego obudzisz się już za kilka chwil. A może wszystko co właśnie się dzieje jest tylko wymysłem twojej wyobraźni?  

@Elfik_Book
@Elfik_Book prawie 3 lata temu

Co jest prawdziwym koszmarem? Gdy pewnego razu otwiersza oczy, rozglądasz się i nie wiesz, gdzie jesteś, co robisz i kim jesteś. Nie pamiętasz nic - jest biała plama. Szukasz krok po kroku najmiejszej rzeczy, która przypomniałaby Ci cokolwiek, szukasz tej iskierki, ale jej nie ma. Nawet lustro, z którego patrzy na Ciebie całkowicie obcy człowiek nie jest w stanie Ci pomóc. NIC. Zdjęcia? Są tylko zwykłym papierem z jakimiś obrazkami, z jakimiś obcymi ludźmi. Moment... Czy to na pewno obcy ludzie? A jeśli to Twoja rodzina? Przyglądasz się, patrzysz dokładnie i... Nadal nic. Jesteś tylko i wyłącznie Ty. Bez żadnej podpowiedzi, z czasem nawet bez nadziei. Możesz zacząć wszystko od początku. Ale jak? Jak nie wiesz, co potrafisz, kim jesteś, kogo znasz, co jest w książkach leżących na Twoim regale... Chwila, czy to w ogóle na pewno Twoje książki? Twój regał? Twój pokój? 

Wtedy pozostaje tylko szaleństwo... 

@wiki820
@wiki820 prawie 3 lata temu

Co jest prawdziwym horrorem? Prawdziwym horrorem jest wieczny strach o siebie i o innych. Szaleństwo jak i koszmarną rzeczywistość można podpiąć pod jedną nazwę. Mam tu na myśli zaburzenie, nazywające się nerwica lękowa. Choruję na nią od 12 lat, więc wiem o czym mówię. W mojej głowie rodzą się naprawdę zadziwiające wizje. Wychodząc z domu, myślę o tym, czy ktoś mnie nie będzie próbował zabić, wsiadając do autobusu miejskiego, wyobrażam sobie, że on nagle wybucha, a wchodząc do windy, jestem pewna, że się zepsuje i w niej utknę. Te natrętne myśli powodują, że moje życie staje się koszmarną rzeczywistością. Przez cały dzień jestem spięta i podenerwowana. Nie mogę sobie znaleźć przyjaciół, bo zamiast rozmawiać o głupotach, wymyślam sobie dolegliwości i nie potrafię się uśmiechać. Jestem nieśmiałą osobą, która boi się odrzucenia, która wymyśla sobie choroby, i która codziennie wymyśla sobie, że umiera. I to właśnie jest horror. 

© 2007 - 2024 nakanapie.pl