Wspaniałe zakończenie równie wspaniałego cyklu. Na głównym bohaterze znów ciąży klątwa, którą wypadałoby jak najszybciej ściągnąć, ale miało być dobrze, a wyszło jak zwykle... Tym razem autorzy skupili się bardziej na akcji, fabuła jest wartka, wciągająca, ale, jak to u Diaczenków bywa, nie mogło oczywiście zabraknąć też dokładnego opisu przeżyć bohatera, w czym Marina i Siergiej osiągnęli już chyba mistrzostwo. Nie jestem tylko do końca przekonana do tego "wyjaśnienia wszystkich zagadek"... Nadal nie jestem paru rzeczy do końca pewna, ale kto wie, może to i dobrze..? Z całego serca polecam całą tetralogię nie tylko miłośnikom fantastyki. Ten cykl może przeczytać każdy, i niech tak się stanie ;)