W czasie Festiwalu Światła dochodzi do niecodziennego wydarzenia. Całkiem przypadkiem zostają znalezione zwłoki znanej dziennikarki przez grupkę studentów. Ciało wygląda makabrycznie, do tego zabójca zostawił na nim napis "Sterlak". Śledczy od razu kojarzą fakty i próbują odnaleźć swoją byłą współpracownice o właśnie tym nazwisku, grozi jej duże niebezpieczeństwo. Media jak narazie trzymają jak najdalej od tej sprawy. Zoja Sterlak, mimo odejścia ze służby, postanawia dołączyć do śledztwa i razem z kolegami po fachu odnaleźć zabójcę , który powiązał ją z tą masakrą.
Czy Zoja może być bezpieczna? A może to właśnie ona będzie następna?
-------
"Bez wyboru" - to thriller rozgrywajacy się w zarówno w przeszłości, ale także teraźniejszości. Możemy poznać tam historię nasypu na Olechowie, o zbrodniach, które były codziennością i życiu pełnym strachu. Chyba nikt nie chciałby przeżyć takich dramatycznych chwil. Bardzo podobał mi się ten powrót w przeszłość, wywoływał we mnie dużo emocji smutku. Narzekamy, że teraz nie żyje nam się dobrze, a tak na prawdę nie mamy na co narzekać. Mam nadzieję, że nigdy nie będziemy musieli mieżyc się z tym, co bohaterowie tej książki w czasie II wojny światowej.. Teraz parę słów o teraźniejszości w tej historii. Początek książki zapowiadał się super. Ciekawy wstęp, morderstwo ze szczególnym okrucieństwem, ale czym dalej w las, tym czułam się trochę jakbym czytała obyczajówkę. Śledztwo niby trwało, ale nic ciekawego nie wnosiło. Zabójca nie dawał żadnych znaków o sobie, a akcja przygasała na koszt romansu. Natomiast bardzo podobała mi się postać Zoji charakternej i silnej babki, ale jednak ze skazami z przeszłości. Nie skreślam autorki, bo mimo wszystko książkę czytało się szybko lecz liczyłam na coś mocniejszego.