Opinia na temat książki Blackout

EK
@EwaK. · 2022-05-19 09:40:00
Przeczytane
Pstryk - widno, pstryk - ciemno, pstryk - jest prąd, pstryk - nie ma. I zdarzył się właśnie taki pstryk na więcej niż kilka godzin, co ewentualnie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić. Zaczęły się nieoczekiwanie ciemności, głód, chłód i ubóstwo, które dotknęły absolutnie wszystkich. Na początku wyglądało niewinnie. Dla odbiorców - ot, drobna, chwilowa niedogodność, dla energetyków - większa awaria, ale naprawimy. Każda kolejna godzina, każdy dzień przynosił tylko coraz większe straty, spustoszenie, chaos i bezradność. I znikąd pomocy. Już po 48 godzinach było tragicznie, ale po dwóch tygodniach nastąpił całkowity paraliż nie tylko poszczególnych państw, ale całego kontynentu i zapowiedź prawdopodobnego upadku całej cywilizacji. To wręcz niewiarygodne. Nie sądziłam, że trzeba na to tak krótkiego czasu. Jakże śmiertelnie niebezpiecznie uzależniliśmy się od czegoś, co miało dać człowiekowi wygodę, bezpieczeństwo i ułatwić życie.
Kto by się tam na codzień nad prądem zastanawiał? On jest. U nas w domu - w gniazdku, a na zewnątrz - po prostu. W jakichś elektrowniach, elektrociepłowniach, gdzieś tam.

A sama książka? To powieść pod wysokim napięciem, z pomysłową fabułą, ale przerażająca. Koncentruje się wokół kilku aspektów. Po pierwsze daje ogólną wiedzę jak funkcjonuje nowoczesny system energetyczny, elektrownie różnych rodzajów, jak ważne są sieci przesyłowe i czemu elektrownie atomowe są tak bardzo niebezpieczne. Niby wiem o Fukushimie, czytałam kilka wstrząsających książek o Czarnobylu, ale żyłam w przeświadczeniu, że mnie to przecież osobiście nie dotyczy.

Po drugie - „ co by było, gdyby ". Pokazuje jak z taką katastrofą mogłyby sobie poradzić rządy państw, sztaby kryzysowe, odpowiedzialne instytucje, służby komunalne i bezpieczeństwa, z czym musiałyby się zmierzyć, jak trudne decyzje podejmować i jak rozwiązywać problemy nie do rozwiązania. I śmiem wątpić, czy zdałyby ten egzamin.

Wreszcie problem braku prądu z różnych perspektyw: szarego Kowalskiego, który cierpi głód, chłód, niedoinformowanie i walczy o przetrwanie, pacjenta, który nie ma leków, ani dostępu do pomocy medycznej, lekarza, który nie ma czym leczyć, kierowcy ciężarówki, farmera, hodowcy, który musi ręcznie doić kilkaset krów, pracownika banku, ZOO, policjanta, matki, która musi wyżywić i ogrzać dzieci.

W ten ogrom katastrofy i dramatów dotykających poszczególnych ludzi, mniejsze i większe społeczności, kraje, całą Europę, wpisany jest wątek sensacyjny. Nadlatuje Superbohater. Włoch, haker, skrzyżowanie Jamesa Bonda z moją idolką Liz Salander z Millenium Larsona. Kompetentny, szlachetny, odpowiedzialny, da się lubić. Wprawdzie zabili go i uciekł, ale wbrew przeciwnościom losu i ludzi stara się doprowadzić do rozwiązania zagadki takiego długiego, niezrozumiałego dla specjalistów blackoutu. Pewnie ten wątek był potrzebny w koncepcji autora, ale dla mnie jest najmniej istotny i wiarygodny.

A jak się czytało? Początkowo nie najłatwiej. Mnóstwo wątków, miejsc, postaci, chaos i pomieszanie z poplątaniem. Od połowy już było lepiej - jednym tchem, żeby nie zostawić tych ludzi bez prądu. Szkoda, że książka kończy się w momencie, gdy prąd szczęśliwie popłynął, a niewiele jest już o tym, jak kraje i ludzie poradzili sobie z wyjściem z kryzysu, chętnie o tym bym poczytała.

Jeśli powieść miała mnie przestraszyć i wzbudzić refleksję - to przestraszyła. I to bardzo. Zrobiłam zapas świec, baterii, uzupełniłam domową apteczkę, kupiłam latarki i małe radio na baterie, do garażu wrzuciłam kilka zgrzewek wody - niech sobie stoi. Zastanawiam się tylko w której skarpecie schować na czarną godzinę trochę gotówki, którą niebawem zamierzam wypłacić z konta. I mam nadzieję, że nie dopadnie mnie blackout. Bo strach się bać.
Ocena:
Data przeczytania: 2020-07-06
Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Blackout
4 wydania
Blackout
Marc Elsberg
7.3/10

Pewnego zimowego dnia w całej Europie następuje przerwa w dostawie prądu – pełne zaciemnienie. Włoski informatyk i były haker Piero Manzano podejrzewa, że może to być zmasowany elektroniczny atak ter...

Komentarze

Pozostałe opinie

Przesłuchałem audiobooka. Dwie części każda po ponad 11 godzin. Kilka długich tras po Polsce i odsłuchane. Nie napiszę, że bez przyjemności, wręcz przeciwnie. Warto odsłuchać (lub przeczytać) jak moż...

Rewelacyjna książka. Bardzo realistyczny opis tragedii, która może spotkać Europę przy całkowitym braku energii elektrycznej. Poruszone zostały chyba wszystkie aspekty życia codziennego, gospodarczeg...

"Blackout" Marca Elsberga miał być książką idealną dla mnie. Zmasowany elektroniczny atak terrorystyczny, świat ogarnięty paniką, zdolny informatyk i zagadka do rozwiązania. Brzmi świetnie, trochę ja...

To książka z gatunku tych, które od lat grzeją miejsce na mojej półce. Polecana przeze mnie wielu bliskim i znajomym, gdy pytali o świetną książkę, dla której warto zarwać noc. "Black out" w mojej o...

@ksiazka_w_pigulce@ksiazka_w_pigulce