Ostatni tom sagi Niemojskich to pełny progress w stosunku do poprzedniej części, w której co druga kartka to jeden niedorzeczny romans siedzący na drugim, jeszcze bardziej niedorzecznym, a to już bardzo mocno odrzucało mnie od kontynuowania sagi. Na szczęście tutaj romansu jest naprawdę niewiele, za to dużo więcej wątków historycznych, począwszy od ostatnich lat życia Piłsudskiego, poprzez budzące się na zachodzie ruchy faszystowskie, aż po hulający na wschodzie bolszewizm. Tym razem muszę autorce zwrócić honor i przyznać, że miałam trochę problem z odłożeniem tej historii. Kończąc kolejny rozdział, obiecywałam sobie, że to już naprawdę ostatni i idę w końcu coś zjeść. Obietnicy nie dotrzymałam, a jeść poszłam o całe 3 godziny później, i to po tym, jak już skończyłam całą książkę.
Jestem trochę zaskoczona pozytywnym odbiorem tej części sagi, spodziewałam się raczej zupełnej odwrotności, postanowiłam więc nie skreślać jeszcze tej autorki i dać sobie szansę na kolejne jej tytuły. Ale to jeszcze nie teraz......