Najbardziej znanym księdzem w bezbożnych Czechach jest Polak. Ks. Zbigniew Czendlik (ur. 1964) przyjechał do Náchodu dwadzieścia pięć lat temu z Chorzowa. Kapłan z prowincji szybko zdobył popularność. Dzisiaj nadal jest proboszczem w małej miejscowości Lanškroun, a także prowadzi w telewizji swój talk-show. Kardynał Dominik Duka powiedział kiedyś dziennikarzom, że jeden Czendlik w czeskim Kościele to jeszcze nie problem, ale dziesięciu takich Czendlików oznaczałoby spore kłopoty. Ksiądz Zbigniew mówi, co myśli, nie chodzi w sutannie ani koloratce, a poranne msze przeniósł na dziewiątą, bo kto by wstał na szóstą?
Ta książka – w oryginale pod tytułem Postel, hospoda, kostel, czyli: łóżko, knajpa, kościół – w głosowaniu czytelników zdobyła najważniejszą nagrodę literacką Magnesia Litera i była bestsellerem.
Nic dziwnego, że dzięki księdzu Czendlikowi coraz więcej Czechów lgnie do Boga, skoro ich pasterz potrafi wywiesić na drzwiach swojej sypialni tabliczkę: „Budzić w razie pożaru lub zniesienia celibatu”.