Opinia na temat książki Boski kurort

Z reguły mam problem z książkami pisanymi w duecie i z reguły czegoś mi w nich brakuje. W tym przypadku to już nawet nie było takie wrażenie, a wręcz miałam wrażenie, że to nie powinno się zdarzyć.
Lilianna i Kaja są przyjaciółkami i jak to bywa często jedna jest wyzwolona, silna, piękna, a druga podąża za nią, bo ktoś ją skrzywdził.
Nagle pojawia się Włoch, który tej właśnie skrzywdzonej próbuje udowodnić, że miłość jest najważniejsza. Staje przed pytaniem czy przyjaźń powinna być ponad to? Już to widzę, jak taka właśnie skrzywdzona, szara myszka nagle wskakuje do łóżka pierwszego, lepszego, który prawi jej ciepłe słówka.
Och, ktoś tu nieźle popłynął, a chyba w zamyśle było nie tylko stworzenie płytkiego romansu, w sumie o niczym, a ktoś chciał przekazać jakieś ważne przesłanie.
Nie udało się. Natomiast myślę, że jeśli ktoś szuka lekkiego romansu, książki o niczym, na wakacje, na leżak, to jest to coś idealnego. Można ją czytać przeskakując co kilkadziesiąt stron, a i tak się niczego nie przegapi.