Późne lata pięćdziesiąte. We wsi Jamniki szwankowało zaopatrzenie, co wykorzystywali różni aferzyści. Gdy w lesie dokonano napadu na listonosza Janka Kwolka, milicja miała twardy orzech do zgryzienia. Zrabowano kilkanaście tysięcy złotych, a do tego służbowy rower. Śledztwo się ciągnie, efektów nie widać. Na szczęście są porządni obywatele, którzy pomagają milicji, chociaż w ten sposób narażają swoje zdrowie, a być może i życie. Pieniądze odnaleźć trudno, ale może w toku czynności znajdzie się rower?