Jest to zbiór trzech opowiadań , mało niestety znanego w Polsce węgierskiego pisarza Istvána Fekete . Szkoda że tak mało znanego , bo opowiadania są naprawdę przeurocze . Czyta się je jak piękną , dobrą baśń . Mają coś takiego w sobie , ten klimat , nastrój który wytwarzają , nie do opowiedzenia słowami . Nie są to opowiadania mdląco - słodko - cukierkowe . Wręcz odwrotnie pokazują i złe wydarzenia , jak na przykład śmierć młodego chłopca w trybach maszyny do młócenia zboża , czy umieranie dziecka na suchoty . Ale mają to coś , przez co trudno mi było się od tej książki oderwać . W pierwszym opowiadaniu , prostymi słowami autor kreśli przed nami postać małego chłopca , który właśnie rozpoczął wakacje . Zaczyna się piękne , gorące lato i jest wolne od szkoły trzeba więc korzystać . Lecz chłopiec się nudzi . Dopiero wycieczka na stary zakurzony strych , który odkrywa przed nim swoje tajemnice i skarby , sprawia że życie chłopca staje się nad wyraz ciekawe . Nawet nie wyobrażacie sobie co można znaleźć na takim starym strychu . W tym też opowiadaniu bardzo dobrze pokazane są relacje między ojcem a synem . W drugim opowiadaniu '' postacią główną '' jest stara szopa na podwórku . W wiekowej szopie mimo braku drzwi i dziury w dachu , jest wielu mieszkańców : mała polna myszka , para wróbli , stary wóz bez jednego koła , czy beczka po winie , która jest wiecznie uśmiechnięta i radosna . Do tego grona próbuje się wprowadzić stara kwoka Bora , która chciałaby w spokoju wysiedzieć...