Cytaty z książki "Ćma"

Do książki zostały dodane 1 cytat przez:

@agnieszka.filon @agnieszka.filon (1)
Dodaj nowy cytat
Niektórzy po prostu noszą smutek w sobie. Rodzą się z nim i on ich nie opuszcza. Jest zawsze przy nich, gdy rozmawiają, śmieją się, opowiadają dowcipy, gdy się pieprzą...
Gdy przebywa się pośród innych ludzi, smutek jest przytłumiony. Wychodzi z cienia w samotności, dlatego zawsze szuka się towarzystwa. Takie osoby dużo zniosą, żeby inni ich nie odtrącali, ale inni ich unikają właśnie przez ten smutek, który rzuca długi cień. Uciekają od nich i smutku jest coraz więcej.
Można patrzeć i nie widzieć. Można wpatrywać się i pozostać ślepym.
Uroda jest jednak tylko obietnicą, pozwala na lepszy start, ale niczego nie gwarantuje.
Niektórzy ludzie tak mają, są zbyt uczciwi z natury, krętactwo jest dla nich tak nienaturalne, że wiją się pośród kłamstw i niedopowiedzeń jak wąż usiłujący zrzucić skórę. Spojrzysz w ich oczy i już wiesz.
Ludzie w większości nie zdają sobie sprawy, jak bardzo wrośnięta w ich naturę jest potrzeba mówienia. Zdarzali się bandyci, którzy nie zdradziliby policji, gdzie można kupić świeży chleb, a sami z siebie opowiadali nowo poznanym dziewczynom szczegóły przestępstw. Albo publikowali na Facebooku rzeczy, do których nigdy nie przyznaliby się w śledztwie.
Gdy poszli do sypialni, to ona pierwsza zaczęła się rozbierać. Najpierw zrzuciła sukienkę, potem błyskawicznie pozbyła się majtek.
- Tak właśnie zdejmuję pęta narzucone kobiecie przez społeczeństwo- szepnęła mu do ucha. (...) Pomogłeś mi, teraz ja pomogę tobie. A gdy stąd wyjdę, będziesz za mną tęsknił.
Zaczynał rozumieć tych, którzy płacili jej wielkie pieniądze, wynajmowali mieszkania i zdradzali dla niej żony.
Była kobietą stworzoną do miłości. Miała gładką skórę, oszałamiająco pachniała. W ciemności niczym się nie różniła od kobiety, która napradę cię kocha. Była jak kot: wypełniała pustkę i pozwalała się głaskać.
Niektórzy biorą do domów koty, inni biorą Preise.
- Ja kiedyś chciałam być księżniczką zamknięta w wieży strzeżonej przez smoka, którą uwolni królewicz na białym koniu.(...)
- Mniejsza z koniem, opowiedz o królewiczu.
- Nie przyjechał. Przestałam być młoda, a księżniczki w pewnym wieku tracą na wartości. Smok się zniechęcił, zrozumiał, że na tym towarze nie zarobi, i wypuścił mnie z wierzy za drobną opłatą.
- Pamiętam. Za wszystko trzeba płacić.