Richard Paul Evans jest jednym z moich ulubionych autorów opowieści obyczajowych. Dziennik Noel to jedna z moich ulubionych powieści.
Drzwi do szczęścia to książka sklasyfikowana jako poradnik. Nie wiem do końca czy to dobra kategoria, bo ja czułam, jakbym czytała pamiętnik. Evans za pośrednictwem książki opowiada o swoim życiu, o swoich wzlotach i upadkach, o tym jak znalazł własną drogę do szczęścia. Za pośrednictwem zasady czterech drzwi pokazuje nam, jak nawet drobne czynności, mogą być początkiem wielkich zmian, które zmienią nasz sposób myślenia i pozwolą nam uwierzyć we własne możliwości.
Dzięki tej książce dowiedziałam się, skąd w Evansie jest tyle ciepła, miłości i wrażliwości, które przelewa na papier. Cieszę się, że poznałam go z tej strony, bo teraz wiem, dlaczego jego powieści tak bardzo chwytają mnie za serce. Gdybym mogła cofnąć czas, chciałabym od tej pozycji rozpocząć twórczość z autorem, bo może znacznie szybciej sięgnęłabym po jego twórczość i szybciej się do niej przekonała. Ode mnie 8/10.