Jesienią 2007 roku "Rzeczpospolita" zaprosiła mnie do napisania krótkiego wspomnienia na temat jednego dnia mego życia w PRL-u. W odpowiedzi powstał tekst pod tytułem "Plama na defiladzie", w którym wróciłem do dnia 22 lipca 1952 roku. [...] Pisanie tego tekstu uruchomiło we mnie na nowo żarna pamięci. Rozbudowałem to, co napisałem dla "Rzeczpospolitej". Zaraz potem, prawie gorączkowo, zacząłem wracać do kolejnych moich dni w PRL-u - dni znaczących. Niektóre oznaczały zwroty, inne zakręty w moim życiorysie, a jeszcze inne ujawniały stopniowo i powoli swoje znaczenie i sens. [...]