Przeczytane
Posiadam
Z nieodgadnionych przyczyn uparcie mylę "Dziewczynę pirata" Hatcher z "Piratem i poganką" Henley. Może z racji zbliżonej kolorystyki? Jedno i drugie z niebieskim tłem, różową kiecką jako akcentem i złoconym tytułem. Żeby pognębić mnie bardziej - nazwiska autorek rozpoczynają się tą samą literą. Ale najbardziej chyba przez to, że dama z okładki Hatcher wyglądem pasuje do opisu bohaterki Henley. Frustrujące. Tym bardziej, że przez skojarzenia to "Dziewczyna pirata" zbiera cięgi, na które zupełnie nie zasługuje. Zatem zwracam honor.
"Dziewczyna pirata" to dobry, wręcz bardzo dobry romans. Przyznaję, biorąc do ręki dziełko Hatcher miałam pewne obiekcje, ale książka właściwie czyta się sama. Dałam się porwać i jestem z tego porwania więcej niż zadowolona. To ciekawie zrobiony romans i dobrze opowiedziana przygodówka w jednym. Teoretycznie niemożliwe a jednak. Jedynym minusem książki jest jej kiczowata okładka. Li i jedynie.