Tropikalna puszcza, las deszczowy, las wilgotny, las galeriowy, dżungla... W każdym języku takie określenia przywołują na myśl cienisty, nieprzebyty świat, niedostępny z powodu splątanych lian i leżących na ziemi próchniejących pni, przepełniony duszącą, parną atmosferą.
Ludziom nie jest łatwo przemieszczać się w usianym przeszkodami terenie, z widocznością ograniczoną do kilku metrów. Najlepszym momentem na wizytę w tropikalnej puszczy będzie świt, kiedy w zielonym gąszczu prowadzi nas nie wzrok, lecz słuch. Wschodzące słońce w Ameryce Południowej witają nawoływania wyjców, w Afryce ochrypłe, urągliwe głosy dzioborożców żałobnych, w Azji zaś - melodyjny śpiew gibonów. A słońce... cóż, prześwietla korony drzew, ale jego promienie rzadko sięgają dalej niż kilka metrów w głąb leśnego gąszczu, dlatego dno tropikalnej puszczy otula wieczny, tajemniczy mrok.
Ludziom nie jest łatwo przemieszczać się w usianym przeszkodami terenie, z widocznością ograniczoną do kilku metrów. Najlepszym momentem na wizytę w tropikalnej puszczy będzie świt, kiedy w zielonym gąszczu prowadzi nas nie wzrok, lecz słuch. Wschodzące słońce w Ameryce Południowej witają nawoływania wyjców, w Afryce ochrypłe, urągliwe głosy dzioborożców żałobnych, w Azji zaś - melodyjny śpiew gibonów. A słońce... cóż, prześwietla korony drzew, ale jego promienie rzadko sięgają dalej niż kilka metrów w głąb leśnego gąszczu, dlatego dno tropikalnej puszczy otula wieczny, tajemniczy mrok.