Edmund Ganglion i Synowie

Joel Egloff
5 /10
Ocena 5 na 10 możliwych
Na podstawie 1 oceny kanapowicza
Edmund Ganglion i Synowie
Popraw tę książkę | Dodaj inne wydanie
5 /10
Ocena 5 na 10 możliwych
Na podstawie 1 oceny kanapowicza

Opis

Absurd w stylu Tarantino Druga po Zamroczeniu (wyd. pol. 2006, WL) przetłumaczona na język polski powieść francuskiego pisarza, Joëla Egloffa, uznanego za mistrza czarnego humoru. Groteskowa i absurdalna humoreska z życia prowincji. Powieść wyróżniona nagrodą im. Alaina Fourniera. Zakład pogrzebowy „Edmund Ganglion i Syn” mieści się przy ulicy Głównej w sennej mieścince zwanej Saint-Jean. Próżno jej szukać na mapie. Nic się tu nie dzieje, nikt nie przyjeżdża i nawet śmierć jest w Saint-Jean rzadkim gościem. Grabarze mają nie lada kłopot – z powodu długowieczności mieszkańców interes podupada. A gdy już wreszcie podczas upalnego lata trafia się chłodny nieboszczyk, wszystko się komplikuje. Kondukt pogrzebowy myli drogę na cmentarz, gubi ciało zmarłego, a gdy je wreszcie znajduje, okazuje się, że trup jest… żywy. O autorze Joël Egloff (ur. 1970) – jeden z najbardziej uznanych przez krytykę literacką i czytelników francuskich pisarzy młodej generacji. Autor czterech powieści. Mieszka w Strasburgu.
Data wydania: 2008-04-17
ISBN: 978-83-08-04212-0, 9788308042120
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Stron: 128

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Moja Biblioteczka

Już przeczytana? Jak ją oceniasz?

Recenzje

Czy ja dobrze widzę, że znasz książkę Edmund Ganglion i Synowie? Koniecznie daj znać, co o niej myślisz w recenzji!
️ Napisz pierwszą recenzje

Moja opinia o książce

Opinie i dyskusje

@ISIA
2024-02-12
5 /10
Przeczytane Literatura francuska

Mini-powieść do błyskawicznego przeczytania.
Konstrukcyjnie przypomina opowiadanie pokręconego, wielowątkowego i miejscami dość makabrycznego dowcipu o firmie pogrzebowej w małym miasteczku. Firmie na skraju bankructwa, bo miasteczko maleńkie, kto miał umrzeć - już umarł, a pozostałym nie spieszy się na tamten świat, więc pracownicy wynajdują sobie różne zajęcia czekając na nieuchronny koniec.
Parę zgrabnych zdań, niektóre sceny nawet zabawne, ale główny problem polega na tym, że fabuła jest niemożebnie przeciągnięta, każda scena wyciśnięta do ostatniej kropki, wyżęta na suchar, a całość wieńczy mało śmieszna puenta.
Niekoniecznie.

| link |

Cytaty z książki

Saint-Jean było jednym z tych miasteczek, w których wszystkie psy mają na imię Burek a koty Mruczek, gdzie kościół stoi na placu Kościelnym, a ratusz na placu Ratuszowym.
Dodaj cytat