Czytając jeszcze w magazynie komiksowym AQQ, Ern zwrócił na siebie moją uwagę - przede wszystkim przez wyróżniający się dojrzały rysunek. Ale wydanie zeszytowe jakoś ten czar rozwiało. Fabuła oklepana do granic możliwości - odsunięty od władzy dzieci, wychowujący się do 10 roku w lesie, a potem przygarnięty przez chłopa, w końcu zrządzeniem losu odzyskuje tron. Ile razy już to było? Bez zwrotów akcji, bez urozmaicenia, tę historię można było lepiej opowiedzieć.