Kiedy się dowiedziałam, że wyszła kolejna część "Felixa, Neta i Niki", bardzo się ucieszyłam, bo tą serię darzę wielką sympatią. Pierwsze kilkadziesiąt stron wywoływało u mnie te same uczucia, co poprzednie części, jednak z czasem zaczęła się pojawiać irytacja, że tytułowego wątku wciąż nie ma. W końcu się pojawił, ale i tak się rozczarowałam. Było dużo humoru tak charakterystycznego dla Kosika, świetne przygody, ale cały czas miałam nieodparte wrażenie, że ta część jest strasznie oderwana od całej serii. Wiem, że jest dość luźno powiązana z nią, ale mimo wszystko stanowi jej część. I kolejne wrażenie było takie, że niektóre wątki były tylko zapchajdziurami, albo były zaczęte i nie skończone w końcu. Jednak mimo tego, że się rozczarowałam tą częścią, czytało mi się miejscami nawet bardzo przyjemnie. Ogólnie spędziłam z nią miłe chwile i polecam ją każdemu, szczególnie fanom "Felixa, Neta i Niki".