Festiwale wyklęte

Bartosz Żurawiecki
6.4 /10
Ocena 6.4 na 10 możliwych
Na podstawie 7 ocen kanapowiczów
Festiwale wyklęte
Popraw tę książkę | Dodaj inne wydanie
6.4 /10
Ocena 6.4 na 10 możliwych
Na podstawie 7 ocen kanapowiczów

Opis

Kariery zaczynało tam wiele późniejszych gwiazd estrady: Małgorzata Ostrowska, Izabela Trojanowska, Janusz Panasewicz, Mieczysław Szczęśniak, Michał Bajor czy Urszula. Festiwal Piosenki Radzieckiej w Zielonej Górze i Festiwal Piosenki Żołnierskiej w Kołobrzegu należały w PRL-u – obok Opola i Sopotu - do czwórki głównych festiwali piosenki. Wszystkie powstały w latach 60. XX wieku, w czasach gomułkowskiej „małej stabilizacji”, a rozkwit przeżyły w gierkowskiej dekadzie „propagandy sukcesu”. O ile jednak Opole i Sopot przetrwały transformację ustrojową, Zielona Góra i Kołobrzeg szybko zniknęły z festiwalowej mapy Polski. Dziś we wspomnieniach ówczesnych gwiazd pojawiają co najwyżej mimochodem, jakby występy tam były wstydliwym epizodem, o którym należy czym prędzej zapomnieć. Powiem krótko – festiwal w Zielonej Górze to była trampolina do kariery. Mnie akurat się udało. Nie ma się czego wstydzić, prawie wszyscy tam zaczynaliśmy. Panowała bardzo przyjemna atmosfera, poznałam mnóstwo fajnych ludzi. Wspominam to dużo lepiej niż festiwal w Opolu w roku następnym. Urszula Mnie też rozpoznawali na ulicy, ale nigdy tak jak Mikulskiego. Czasami dostawałam coś spod lady. „Ach, to dla pani Marysi!”. Np. dwa karpie. Albo kostkę masła. Kostka masła dla ówczesnej „celebrytki”! Maria Wróblewska Zielona Góra to była nasza „Szansa na sukces”. Izabela Trojanowska
Data wydania: 2019-10-18
Wydawnictwo: Krytyka Polityczna
Kategoria: Literatura faktu
Mamy 1 inne wydanie tej książki

Autor

Bartosz Żurawiecki Bartosz Żurawiecki
Urodzony 21 sierpnia 1971 roku w Polsce (Poznań)
Bartosz Żurawiecki – dziennikarz, krytyk filmowy, felietonista i pisarz. Szef działu recenzji w miesięczniku "Kino". Laureat Nagrody im. Krzysztofa Mętraka (1996) i Nagrody PISF-u (2014). Autor powieści Trzech panów w łóżku, nie licząc kota (2005), ...

Pozostałe książki:

Festiwale wyklęte Trzech panów w łóżku, nie licząc kota : romans pasywny Erotica alla Polacca. Nowele dramatyczne Ja czyli 66 moich miłości Ludzie, nie ideologia Ojczyzna moralnie czysta Primadonna Do Lolelaj. Gejowska utopia Nieobecni Pisać. Rozmowy o książkach
Wszystkie książki Bartosz Żurawiecki

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Moja Biblioteczka

Już przeczytana? Jak ją oceniasz?

Recenzje

Bartosz Żurawiecki - Festiwale wyklęte

WYBÓR REDAKCJI
29.01.2020

,,Festiwale wyklęte" to bardzo obszerny reportaż, w którym mamy opisane bardzo szczegółowo na temat gwiazd znanych lub mniej znanych występujących w czasach PRL-u, w Kołobrzegu lub Zielonej Górze.Okazuje się, że tytuł odnosi się właśnie do tego, że wiele osób zaczęło wymazywać z pamięci okres występów, a nawet wstydzi się tego, że brało się w nim ... Recenzja książki Festiwale wyklęte

SZ
@szeptoholiczka12
× 2

Festiwale

WYBÓR REDAKCJI
1.06.2020

Książka "Festiwale wyklęte" dotyka nietypowej tematyki - festiwalów w Zielonej Górze i Kołobrzegu za czasów PRL-u. Autor dzieli się własnymi wspomnieniami i badaniami źródłowymi, przeplatając je fragmentami wywiadów z poszczególnymi gwiazdami ówczesnych scen i zdjęciami z epoki. Zakres tematyczny książki jest na tyle wąski i okrojony, że, no cóż,... Recenzja książki Festiwale wyklęte

Festiwale wyklęte

27.01.2020

Każdy z nas ogląda festiwale, na żywo lub przed telewizorem, są to różne festiwale, muzyczne lub kabaretowe, ale nikt z nas nie zastanawia się dlaczego akurat jest on w tym mieście lub dlaczego akurat Ci artyści występują, a ten temat jest bardzo rozległy i ciekawy. Na festiwalach w Zielonej Górze i Kołobrzegu występowały wielkie gwiazdy których d... Recenzja książki Festiwale wyklęte

Moja opinia o książce

Opinie i dyskusje

BL
@Blueberry_cake13
2020-01-04
7 /10
Przeczytane

 
Festiwal Piosenki Żołnierskiej w Kołobrzegu oraz Festiwal Piosenki Radzieckiej w Zielonej Górze w czasach PRL-lu, oprócz konkursu w Sopocie i Opolu należał do jednego z najpopularniejszych i najważniejszych festiwali. Dla wielu artystów były one trampoliną do sukcesu. Dzisiaj jednak o tych festiwalach słyszy się niewiele. Dużo znanych osób wymazuje z pamięci i swojej historii artystycznej tamtejsze występy. Bartosz Żurawiecki postanawia opisać festiwale i przyjrzeć się im od czasów świetności do upadku.  
Urodziłam się już po czasach PRL-u. Z tego też względu Festiwal Piosenki Żołnierskiej oraz Festiwal Piosenki Radzieckiej są dla mnie obce. Kiedy spytałam się rodziców czy słyszeli o nich i oglądali transmisje w telewizji, odpowiedzieli mi tylko, że coś było, ale nie za dużo pamiętają. O samych czasach wiem tylko, jak żyło się w zwykłej robotniczej rodzinie i to pod względem codzienności. Tak więc książka o nieznanych festiwalach okazała się dla mnie ciekawą lekcją historii.  
Autor bardzo skrupulatnie opisał oba festiwale i poświęcił charakterystyki każdej edycji. Oprócz źródeł, jakimi są gazety, książki, czy archiwalne artykuły, znalazły się też rozmowy z niektórymi uczestnikami tych wydarzeń. Opowiadają oni o swoich przeżyciach związanych z tamtymi wydarzeniami, jak i anegdotki o postaciach znaczących dla festiwalu. I w tym wszystkim pan Żurawiecki nie wyciąga na pierwszy plan polityki, a muzykę, piosenki i wszystko, co działo ...

× 2 | link |
@Paulina_Wu
2020-01-17
8 /10
Przeczytane

Książka ta ukazuje początki wielu znanych do dziś polskich artystów oraz tych, o których może już niewielu pamięta, może co najwyżej Wasi rodzice lub dziadkowie. Jedno ich łączy - początki ich kariery przypadły na czasy PRL-u, a możliwości na zaistnienie w tamtych czasach to często jedynie poprzez festiwale, o których dzisiaj mało kto mówi. To Festiwal Piosenki Radzieckiej w Zielonej Górze oraz Festiwal Piosenki Żołnierskiej w Kołobrzegu. Nazwane są festiwalami wyklętymi, ponieważ podczas przemian ustrojowych po roku 1989, nikt nie chciał być kojarzony z tymi wydarzeniami, wręcz niektórzy dostali amnezji, że tam właśnie debiutowali.
Na szczęście nie wszyscy zapomnieli o swoich pierwszych krokach na scenach festiwali w Zielonej Górze i Kołobrzegu. Muszę przyznać, że świetnie opracował i przygotował tą książkę. Wszystkie wydarzenia są opisane chronologicznie, z roku na rok obserwujemy jak rozwija poszczególny festiwal, jak zmieniają się organizacja i wykonawcy. Kto debiutuje w danym roku, a kto zagrzał miejsce na dłużej i pojawia się tam rokrocznie. 
Poznajemy rozmiar sowieckiej propagandy, który o dziwo nie przeszkadza współtworzącym festiwale . Wiedzą, że to jedyny sposób, aby zaistnieć - niektórym nawet nie przeszkadza, że zostają zapisani do partii. Polityka i cała ta otoczka ich nie interesuje - chcą śpiewać, tworzyć, cieszyć się swoją pasją. W końcu nie było wtedy telewizyjnych talent show, do których mógł pójść każdy. Aby znaleźć się na festiwalowej scenie t...

| link |
@Zaczytane_Strony
2020-01-27
7 /10
Przeczytane

 Każdy z nas ogląda festiwale, na żywo lub przed telewizorem, są to różne festiwale, muzyczne lub kabaretowe, ale nikt z nas nie zastanawia się dlaczego akurat jest on w tym mieście lub dlaczego akurat Ci artyści występują, a ten temat jest bardzo rozległy i ciekawy.
Na festiwalach w Zielonej Górze i Kołobrzegu występowały wielkie gwiazdy których do dziś słuchamy i oglądamy, takie jak Maryla Rodowicz czy Izabela Trojanowska, podczas stanu wojennego to właśnie tam odbyły się festiwale bo nie pozwolono na ich organizację w Opolu i Sopocie, niestety Magła Kubiak córka Tadeusza Kubiaka wspaniałego poety, pierwsze słyszy o takich festiwalach. Ktoś kiedyś zadbał o to żeby wszyscy zapomnieli o tych miejscach i o tym co tam się zdarzyło, ale pamiętają to Ci którzy tam byli. W książce możemy poznać bliżej Jarosława Mikołajewskiego poetę i pisarza, Macieja Wróblewskiego faworyta VII Festiwalu Piosenki Radzieckiej w Zielonej Górze, oraz Renate Danel która wygrała XII Festiwal Piosenki Radzieckiej w 1976 roku, każda z tych osób opowiada swoją historię i swój pogląd na to co było kiedyś i co jest teraz.
Ta książka jest zdecydowanie dla osób lubiących muzykę, jest tutaj ogrom historii, tajemnic i kłamstw, idealnie nada się dla starszych czytelników którzy pamiętają tamte czasy oraz również dla osób młodych które chcą wiedzieć jak festiwale wyglądały kiedyś.
Książka na początku może przerażać, jest gruba, zapisana małą czcionką a obrazki jak już jakieś są to czarno białe, a...

| link |
JU
@Justyna_6
2020-01-11
3 /10
Przeczytane

W książce „Festiwale wyklęte” autor opisuje dwa PRL-owskie festiwale piosenki, które odeszły już do lamusa: w Zielonej Górze (Festiwal Piosenki Radzieckiej) i w Kołobrzegu (Festiwal Piosenki Żołnierskiej). 
Nie pamiętam zbyt dobrze żadnego z tych festiwali, ale interesuję się historią polskiej piosenki i gwiazdami minionej epoki, więc z wielkim zainteresowaniem zabrałam się za pozycję Bartosza Żurawieckiego licząc, że znajdę tam jakieś ciekawe, nieznane wcześniej smaczki dotyczące polskich gwiazd piosenki czasów komunizmu. Niestety jedyne co w tej książce znalazłam to nudę. Autor opisuje rok po roku każdy z festiwali według klucza: ile osób przystąpiło do eliminacji, kto prowadził koncerty, kogo wyróżniono, co pisano w ówczesnej prasie. Laureaci także dzielą się swoimi wspomnieniami dotyczącymi danego festiwalu, a autor pokrótce opowiada jak potoczyły się ich dalsze losy. Może byłoby to i ciekawe, ale w większości laureatami zostawały osoby, które potem w znaczący sposób nie zaistniały na polskiej scenie i ich nazwiska niewiele współczesnym już mówią. Jest kilka wyjątków, bo swoje kariery na tych festiwalach zaczynały takie gwiazdy jak: Urszula, Małgorzata Ostrowska, Mietek Szcześniak, Kayah, Izabela Trojanowska czy Michał Bajor. Większość z nich niechętnie wspomina swój udział w tych festiwalach i nie daje się namówić autorowi na jakiekolwiek opowieści na ten temat, a niektórzy nawet nie przyznają się, że na owych festiwalach występowali. 

Najwi...

| link |
@WolneLitery
2020-02-28
7 /10

Uwielbiam książki, które pokazują nam nieznany kawałek historii naszego kraju. Które uczą i odkrywają przed nami niektóre z tajemnic. Tutaj zagłębimy się w polski kawałek kultury. Zobaczymy początki i pierwsze występy artystów, których teraz zna chyba każdy! Jeśli jesteście fanami polskiej sceny muzycznej i nieobca jest Wam historia, to zdecydowanie powinniście po nią sięgnąć. Mnie ona bardzo zainteresowała, chociaż nie powiem, że nie było w niej momentów, które mnie nużyły. Książka na pewno nie jest do przeczytania na raz i lepiej ją sobie "dozować". Z ciekawostek? Nie ma ich niestety aż tak dużo i zdecydowanie liczyłam na więcej. Pojawia się tutaj oczywiście kilka historyjek i anegdot, ale mimo wszystko więcej tutaj opisów i suchych faktów, które nie wszystkich mogą zainteresować. Autor miał na nią swój pomysł i mocno trzymał się schematów, jakie przybrał już na początku tej książki. Ja sama, wolałabym lżejszą formę i mnie statystyk oraz opisów co, ile i jak. W książce mamy też trochę polityki i czasami zdecydowanie była ona według mnie zbędna! Tym bardziej osobiste komentarze na jej temat oraz opinie. Myślę też, że ta książka świetnie sprawdzi się dla osób, które wychowały się w czasach PRL-u i dla których festiwale w niej zawarte nie są obce! Idealna pozycja na prezent dla rodziców, cioć i dziadków.

Książkę odebrałam z serwisu Czytam Pierwszy.

| link |
@patrycja.lukaszyk
2020-06-01
4 /10
Przeczytane
SZ
@szeptoholiczka12
2020-01-28
9 /10
Przeczytane

Cytaty z książki

O nie! Książka Festiwale wyklęte. czuje się pominięta, bo nikt nie dodał jeszcze do niej cytatu. Może jej pomożesz i dodasz jakiś?
Dodaj cytat